Według ks. Isakowicza-Zaleskiego zareagować na słowa o. Rydzyka powinna nuncjatura papieska w Polsce.
Duchowny ubolewał też, że w sprawie o. Rydzyka nie było reakcji "dwóch najważniejszych biskupów, którzy są wybrani przez innych biskupów jako ich przedstawiciele" - przewodniczący Episkopatu i jego zastępca "w ogóle nie zabrali głosu". - Ich milczenie jest bardzo wymowne, władze Episkopatu powinny się do tej sprawy ustosunkować - dodał.
- Dziś Kościół cofa się do epoki, gdy był oblężoną twierdzą. W czasie komunizmu można było to zrozumieć. Komunizm upadł jednak 30 lat temu, żyjemy w innej rzeczywistości, sytuacja naprawdę się zmienia - podkreślił duchowny.
- Kościół zachowuje się, jakby nie widział tych zmian - ubolewał.
Zdaniem ks. Isakowicza-Zaleskiego milczenie Episkopatu powinno spowodować reakcję Watykanu na słowa o. Rydzyka.
Ksiądz Isakowicz-Zaleski ostrzegał też przed utrzymywaniem się "sojuszu tronu z ołtarzem". - Dzisiaj mamy do czynienia z taką sytuacją. 29. rocznica powstania Radia Maryja to nie jest wydarzenie na skalę państwową, a tutaj reprezentacja władzy była ogromna - minister sprawiedliwości, wielu innych polityków, przedstawiciele Episkopatu. To już poszło za daleko - ocenił. Zdaniem ks. Isakowicza-Zaleskiego długotrwałe zbliżenie Kościoła i władz prowadzi do ich wzajemnego uzależnienia.