- Powód jest właściwie jeden - zdrowotny. Wszystkie przejścia covidowe, tak charakterystyczne dla naszego czasu, niestety. Trzy razy powtórzyło się to zakażenie. Najgorsze było drugie, które pozostawiło niestety ślad w moim życiu. Trwa to od 2021 roku. Próbuję to jakoś opanować, również lekami, ale z trudem - poinformował w czwartek biskup Edward Dajczak.
- Sprawa dotyczy dwóch rzeczy. Najpierw była sytuacja lękowa, taka przedziwna, która na szczęście minęła, natomiast zupełnie nie minęły ataki depresji, które nieraz są bardzo mocne i powodują takie reakcje jak jak w sytuacjach w depresji ludzie reagują: zachowawczą, wycofywanie się, uciekanie w zapomnienie - dodał.
Biskup wyjaśnił, że jego decyzja związana jest z odpowiedzialnością za diecezję. Z powodu swoje stanu zdrowia biskup miał problemy z podejmowaniem ważnych decyzji, ponieważ powodowało to nasilanie jego stanu.
- Doszedłem do wniosku, że to jest ze szkodą dla diecezji - wyjaśnił.