Obecny metropolita katowicki miał się dopuścić zaniedbań w czasie, gdy pełnił funkcję biskupa tarnowskiego (1998-2011). Piszę „miał”, bo z komunikatu archidiecezji krakowskiej, która na zlecenie Stolicy Apostolskiej prowadziła postępowanie wyjaśniające nie wynika to wprost. Sugerują to tylko decyzje, które w odniesieniu do swojej osoby podjął sam hierarcha. Rezygnując ze stanowisk zajmowanych w Konferencji Episkopatu Polski i zobowiązując się do finansowego wsparcia wydatków diecezji tarnowskiej, związanych z wykorzystaniem seksualnym małoletnich, uznał niejako swoją winę.
- Jeśli mnie pamięć nie myli i uwaga, to chyba jest to pierwszy raz, gdy ustępujący biskup przyznaje się do tego, że popełnił błędy. Nie chcę, żeby to zostało uznane za jakiekolwiek usprawiedliwienie owych błędów, ale chcę zwrócić uwagę na to, że po raz pierwszy mamy do czynienia z sytuacją, w której ktoś, będąc arcybiskupem metropolitą mówi: popełniłem błędy, za to przepraszam, rezygnuję - powiedział w rozmowie z TVN24 przewodniczący Państwowej Komisji ds. Pedofilii Błażej Kmieciak.
Podkreślił jednocześnie, że "to nie kończy sprawy w żadnej mierze". - Słowo przepraszam jest słowem bardzo ważnym, ale jeśli na to spojrzymy (...) z perspektywy osoby skrzywdzonej, także przez osoby duchowne, to słowo przepraszam nie jest wystarczającym słowem, ponieważ muszą iść za tym konkretne konsekwencje - mówił.
Zdaniem Kmieciaka konsekwencje w Kościele katolickim mają "charakter symboliczny".