Partner relacji: Grupa LOTOS
Konieczność zmiany sposobu eksploatacji zasobów naszej planety oraz ochrona klimatu powodują poszukiwanie nisko- lub zeroemisyjnych źródeł energii. Odpowiedzią jest energetyka słoneczna i wiatrowa, a w okresie przejściowym także gaz. Jedną z opcji jest wodór nazywany paliwem przyszłości. O tych zagadnieniach dyskutowali uczestnicy debaty „Kluczowe surowce dla gospodarki przyszłości", która odbyła się podczas Kongresu 590 w Warszawie.
Polskie doświadczenia
Wojciech Racięcki, dyrektor działu rozwoju innowacyjnych metod zarządzania programami w Narodowym Centrum Badań i Rozwoju (NCBR), wskazał, że gdy mowa o surowcach przyszłości, to jest wiele niewiadomych. – Oczywiście pewne rzeczy są ewidentne, takie jak to, że energetyka przyszłości będzie bazowała na OZE, na energii wiatru i słońca. Natomiast trudniejsze pytanie brzmi, jakie będą kolejne źródła energii, dostępne nie tylko wtedy, kiedy świeci słońce czy wieje wiatr – powiedział Wojciech Racięcki.
– Ale trzeba też spojrzeć z perspektywy Polski. Wydaje się, że u nas takim paliwem może być biometan, który jest ciągle nieco niedoceniany. Polska ma spore zasoby odpadów rolnych i miejskich oraz roślin energetycznych. Różne opracowania wskazują na wieloprocentowy udział biometanu w miksie energetycznym, w którym będzie także na pewno atom. Biometan to jest paliwo, które może być wykorzystywane szczytowo, kiedy niedostępne są OZE zależne od pogody. Jest on też przykładem surowca, który potrzebuje nowych technologii, bo dziś sektor biogazownictwa właściwie się nie rozwija. Wyzwaniem jest bezwodorowość, efektywność, automatyka i czystość produkcji nie tylko samego biometanu, ale by przy okazji jego wytwarzania produkować także czyste nawozy dla rolnictwa w obiegu zamkniętym – tłumaczył ekspert.
Dodał, że NCBR realizuje właśnie projekt „Innowacyjna biogazownia", w którym szuka sposobów na przełamanie wspomnianych barier. – Widzimy rozwiązania technologiczne, które w Polsce mogą powstać i ten sektor rozwinąć. Oczywiście nie można niczego przesądzać, niemniej trzeba patrzeć na to, co ma sens w naszych warunkach i co może się rozwijać na bazie polskich technologii w miksie energetycznym – stwierdził Wojciech Racięcki.
Jego zdaniem stoimy w obliczu zmiany cywilizacyjnej, którą wprowadzi Europejski Zielony Ład. – Fundamentalne zmiany obejmą zarówno energię, jak i krążenie surowców w obiegu zamkniętym, czy to w przemyśle, czy to w rolnictwie. To jest tak duża zmiana, że instytucje publiczne powinny być jej narratorem, bo często rynek sam jej nie dokona – uważa ekspert.
Uniwersalna miedź
W czołówce największych odbiorców energii w kraju jest KGHM. A jednocześnie koncern jest w gronie największych na świecie producentów miedzi – kluczowego surowca dla energetyki, produkcji samochodów, także elektrycznych, elektroniki i wielu innych innowacyjnych branż – a więc także jednego z surowców przyszłości, niezbędnego w transformacji energetycznej. Czy zatem generuje ona dla KGHM ryzyka czy szanse?
Zdaniem Pawła Ernsta, dyrektora departamentu wdrażania strategii i projektów strategicznych w KGHM, jedno nie wyklucza drugiego. – Transformacja energetyczna jest dla nas nie tyle zagrożeniem, ile wyzwaniem, żeby przy naszym zapotrzebowaniu na energię, bazując na technologiach z jednej strony odnawialnych, z drugiej wodorowych, z trzeciej gazowych, a z czwartej atomowych, starać się zbilansować energetycznie. I robić to tak, aby z jednej strony jako firma, której celem jest zysk, ale w ramach zrównoważonego rozwoju, ten zysk wypracować i zoptymalizować koszty poprzez strategiczne projekty w zakresie energetyki. A z drugiej, by móc dostarczyć surowiec, który jest niezbędny do transformacji nie tylko w Polsce czy Unii Europejskiej, ale i na całym świecie – mówił Paweł Ernst.
Podkreślił, że firma nie funkcjonuje w oderwaniu od globalnych megatrendów, w których miedź odgrywa znaczącą rolę. – To choćby wszystkie wątki dotyczące ekologii i zrównoważonego rozwoju, które można rozbić na wiele elementów. Miedź jest potrzebna do produkcji paneli fotowoltaicznych, turbin wiatrowych, silników do samochodów elektrycznych. Innym trendem, który uwzględnia miedź, jest cyfryzacja oraz coraz powszechniejsza obecność urządzeń elektrycznych i elektronicznych. W nich wszystkich miedź znajdujemy i to w bardzo dużych ilościach. Kolejnym trendem jest urbanizacja, gdzie potrzebne są kable, w których znowu jest bardzo dużo miedzi – wymieniał przedstawiciel KGHM. – Więc z jednej strony dostrzegamy kwestie emisyjne i konieczność dostosowania się do zmieniających się realiów, co pociąga za sobą koszty. Z drugiej strony jest szansa w postaci tego, że nie ma transformacji energetycznej bez udziału miedzi – podkreślił.
Elektromobilność i zielony wodór
W szczególnej sytuacji są koncerny paliwowe, których produkcja opierała się dotąd tradycyjnie na paliwach kopalnych. W ich przypadku drogą rozwoju jest dywersyfikacja działalności, a wyzwania związane są z poszukiwaniem nowych, zielonych rozwiązań i produktów, które jednocześnie będą miały atrakcyjne marże.
Otwartość na zielone zmiany deklaruje Grupa LOTOS. Sylwia Pawlak, dyrektor ds. innowacji Grupy LOTOS, wskazała, że firma już dawno weszła na ścieżkę transformacji. – Już w naszej strategii z 2018 roku założyliśmy pierwsze kierunki zmian. Znalazł się w niej rozwój technologii wodorowych czy związanych z elektromobilnością. Bardzo mocno rozwijamy inne kierunki poza naszym core businessem, czyli działalnością rafineryjną, zmieniamy naszą działalność na bardziej zieloną. Jest to także spowodowane rosnącymi kosztami praw do emisji CO2 – mówiła Sylwia Pawlak.
Przypomniała, że firma w ramach rozwoju elektromobilności tworzy na swoich stacjach miejsca do ładowania pojazdów elektrycznych. Zapowiedziała uruchamianie kolejnych takich punktów.
Bardzo ważnym elementem działalności Grupy LOTOS są działania związane z produkcją zielonego wodoru. Firma uruchomiła program inwestycyjny Green H2, w ramach którego chce zbudować wielkoskalową instalację złożoną z elektrolizerów, magazynów wodoru i ogniw paliwowych lub ewentualnie turbin wodorowych, zarządzanych przez innowacyjne oprogramowanie. – Oparty na wodorze magazyn energii na północy kraju będzie bardzo przydatny także z punktu widzenia powstającego koncernu multienergetycznego. Będziemy mogli świadczyć tego typu usługi – powiedziała dyrektor ds. innowacji Grupy LOTOS.
Instalacja Green H2 ma według założeń produkować zeroemisyjny wodór na potrzeby rafinerii i jednocześnie wpierać polski system elektroenergetyczny na zasadzie elektrowni szczytowo-pompowej. Green H2 to pomysł koncernu na to, jak odnaleźć się na rynku za kilkanaście lat, gdy paliwa węglowodorowe będą mniej popularne. Warto przypomnieć, że Grupa LOTOS jest w czołówce największych producentów wodoru w kraju. Teraz chce skupić się na produkcji ekologicznej odmiany tego gazu, co pozwoli ograniczyć emisję CO2 w rafinerii i jednocześnie wypełniać Narodowy Cel Wskaźnikowy w dziedzinie produkcji paliw silnikowych. Zasilanie dla instalacji do produkcji zielonego wodoru ma pochodzić z farmy fotowoltaicznej, którą zbuduje LOTOS. Jak wskazała Sylwia Pawlak, koncern bierze także pod uwagę współpracę z firmami, które budują morskie farmy wiatrowe na Bałtyku.
LOTOS wdraża też zasady gospodarki obiegu zamkniętego. Sylwia Pawlak podała przykład wprowadzania na rynek asfaltu, przy produkcji którego wykorzystywana jest masa bitumiczna pochodząca z recyklingu.
Partner relacji: Grupa LOTOS