– To zaskakujące, jak mało Rosji udało się osiągnąć – powiedział mediom brytyjski ekspert wojskowy Patrick Bury.
Od października Ukraina pozbawiona była dostaw uzbrojenia i amunicji z USA, Europa nie umiała ich zastąpić. Prawie równocześnie z przerwaniem amerykańskiej pomocy, w październiku ubiegłego roku, rosyjska armia rozpoczęła atak w różnych częściach frontu.
Rosjanie zdobywali dwa kilometry miesięcznie
Przewaga atakujących w artylerii miejscami wynosiła 1:10, co w końcu pozwoliło im w lutym zdobyć Awdijiwkę – obecnie najważniejszą ich zdobycz.
„W ciągu ośmiu miesięcy udało im się przesunąć 15–20 kilometrów, w tym od lutego – zdobycia Awdijiwki – około 7–10 kilometrów. W maju, gdy otwarto nowy front w regionie charkowskim, tam (Rosjanie) przesunęli się o 7–8 kilometrów” – podsumowują niezależni rosyjscy analitycy.
Rozpoczęta 10 maja rosyjska ofensywa w okolicach Charkowa utknęła jednak po miesiącu i obecnie nie widać, by mogła doprowadzić do jakichś poważniejszych zmian na froncie. W zachodniej części regionu Rosjanie dotarli na przedpola miejscowości Łypcy i nie udaje im się stamtąd wydostać. Atakujący ograniczeni są od zachodu zbiornikiem wodnym, a od wschodu rzeczką, co utrudnia im manewry i znacznie ułatwia ukraiński ostrzał.