- W tej chwili kontrolujemy około 70 proc. Wołczańska – informowali z charkowskiego frontu ukraińscy oficerowie. Seria kontrataków zmusiła Rosjan do wycofania się z większości ruin zdobytego miasteczka.
Nie tylko amerykańska pomoc na Ukrainie
- Przy pierwszej sposobności zawsze prowadzone są taktyczne kontrnatarcia, by odbić utracone (w połowie maja-red.) pozycje – mówi Ołeś Malarewicz z ukraińskiej 92 Brygady, walczącej w tym rejonie.
Czytaj więcej
„Dowództwo Operacyjne RSZ obserwuje dzisiejszej nocy intensywną aktywność lotnictwa dalekiego zasięgu Federacji Rosyjskiej, związaną z uderzeniami lotniczo-rakietowymi na obiekty znajdujące się na terytorium Ukrainy” – ogłosiło Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych na platformie X.
Prawdopodobnie ukraiński sukces umożliwiły wcześniejsze zgody Wielkiej Brytanii i Francji na używanie ich uzbrojenia przeciw terytorium Rosji. Oba te kraje dostarczyły wcześniej Kijowowi systemy rakietowe HIMARS, tyle że na gąsienicach (tzw. M270 MLRS). Ich zasięg, jak i amerykańskiej broni, to ok. 40 km. Ponieważ Rosjanie wdarli się w okolicach Charkowa 8-10 km w głąb Ukrainy, salwy z gąsienicowych wyrzutni sięgałyby więc w głąb ich terytorium, niszcząc sztaby i składy amunicji oraz paliw.
Francja dostarczała też ukraińskiej armii samobieżne haubice Caesar, bardzo przeklinane przez rosyjskich żołnierzy, a mające zasięg do 40 km. Szwecja (która również przed USA wyraziła zgodę na użycie swojej broni przeciw terenowi Rosji) przekazała samobieżne haubice Archer, mające podobny zasięg.