– Zwracam się do światowych przywódców, którzy na razie trzymają się z boku globalnych wysiłków w przygotowaniach do „szczytu pokoju”: do prezydenta Joe Bidena, do prezydenta Xi Jinpinga. (…) Pokażcie proszę wasze przywództwo w doprowadzeniu do pokoju – prawdziwego pokoju, a nie przerwy między atakami – mówił w Charkowie prezydent Wołodymyr Zełenski.
Ukraiński lider nagrał swoje oświadczenie na tle spalonej przez Rosjan drukarni, jednej z czterech największych na Ukrainie. – Nie chcemy przecież, by Karta Narodów Zjednoczonych spłonęła, tak jak te książki – zwracał się do innych liderów.
Czytaj więcej
Prezydent Ukrainy, Wołodymyr Zełenski, po raz drugi w ciągu ostatnich dni odwiedził Charków. Poprzednio pojawił się w tym mieście 16 maja.
Ale nagle okazało się, że nawet amerykański prezydent – przywódca najważniejszego sojusznika Ukrainy – ma zajęcia ważniejsze od tego spotkania. Agencja Bloomberg informuje, że Joe Biden nie pojedzie do Szwajcarii, lecz do Hollywood, gdzie odbędzie się impreza poświęcona zbieraniu środków na jego kampanię wyborczą. Zamiast z przywódcami świata będzie rozmawiał m.in. z George’em Clooneyem czy Julią Roberts.
W tej sytuacji trudno sobie wyobrazić, by amerykańska dyplomacja wspierała organizatorów „szczytu” i przeciwstawiała się rosyjskiej, światowej kampanii skierowanej przeciw spotkaniu.