Co pan pomyślał, gdy usłyszał pan, że podejrzanymi o dokonanie w ostatni piątek zamachu terrorystycznego pod Moskwą są pana rodacy, Tadżycy, na dodatek związani z tzw. Państwem Islamskim?
Zawsze, jak słyszę o jakimś zamachu terrorystycznym, to zaczynam się modlić, żeby sprawcami nie byli muzułmanie, a jak są, to by nie byli Tadżykami. Dyktatorski reżim w Tadżykistanie i jego polityka antyterrorystyczna doprowadziły do tego, że niestety coraz częściej terrorystami okazują się Tadżycy. Tak było w Iranie, w Turcji, teraz w Rosji.
Rządzący w Tadżykistanie od ponad trzech dekad Emomali Rahmon zwalcza przeciwników politycznych oskarżając ich, że to islamiści. To jest jego pomysł na walkę z opozycją?
Tak, niektórzy w opozycji są za wartościami islamskimi - tak jak PiS w Polsce jest za wartościami chrześcijańskimi - w tym Islamska Partia Odrodzenia, która miała 10 procent mandatów w parlamencie od 2000 do 2015 roku, przez trzy kadencje. Niestety dyktator Tadżykistanu tłumi opozycję w ramach polityki antyterrorystycznej. Należy jednak pamiętać, że w latach 90. mieliśmy w Tadżykistanie wojnę domową - między komunistami pod przywództwem Rahmona a opozycją, w skład której wchodzili zarówno islamiści, jak i demokraci. Komuniści byli wspierani przez Rosję Jelcyna.
Muhamadjon Kabirow, tadżycki dziennikarz, obrońca praw człowieka, mieszkający w Polsce.
Po pięciu latach wojny, w 1997 roku, doszło do porozumienia pokojowego. Szybko jednak Rahmon zaczął represje i likwidowanie opozycji. W 2015 roku aresztował przywódców opozycji, około 200 osób, z różnych partii. I od tej pory w zamachach terrorystycznych pojawiają się obywatele Tadżykistanu. Polityka Rahmona jest bardzo antyreligijna, zamknięto duże meczety, w całym kraju jest tylko jedna instytucja zajmująca się kształceniem islamskim. Młodzi ludzie zostali bez poprawnej edukacji islamskiej, teraz szukają informacji w internecie. Dlatego wielu się radykalizuje, nie mają skąd czerpać odpowiedniej wiedzy i doświadczeń, słuchają i czytają ekstremistów islamskich.
Jak Rahmonowi udaje się tak długo pozostawać u władzy? Dzięki Rosji?
Nie tylko dzięki Rosji, także dzięki Zachodowi, Chinom, Iranowi i Indiom. Gdy 2001 roku doszło do ataków Al-Kaidy na Stany Zjednoczone, Tadżykistan, mający długą granicę z Afganistanem, stał się bardzo potrzebnym partnerem - logistycznym partnerem w wojnie z terroryzmem. Dlatego Zachód przymykał oko na łamanie praw człowieka w Tadżykistanie, był mu potrzebny jako szlak tranzytowy. I do dzisiaj przymyka. Nikt z władz Tadżykistanu nie został objęty sankcjami UE czy USA. Nie ma żadnych sankcji. Są za to podwójne standardy - są źli dyktatorzy jak Łukaszenko, i dobrzy jak Rahmon.