Wojna na Ukrainie - rok straconych nadziei

Odchodzący 2023 r. nie przyniósł Kijowowi zwycięstwa w kontrofensywie. Zanika też poparcie Zachodu.

Aktualizacja: 29.12.2023 06:15 Publikacja: 29.12.2023 03:00

Wojna na Ukrainie - rok straconych nadziei

Foto: AFP

– Ukraina żyje i ma się dobrze – równo rok temu, w grudniu 2022, zapewniał prezydent Wołodymyr Zełenski w czasie swej pierwszej od wybuchu wojny, zaskakującej wizyty w Waszyngtonie (i w ogóle pierwszej zagranicznej).

Podczas triumfalnego pobytu, gdy każdy amerykański polityk chciał się z nim sfotografować, podarował Kongresowi ukraiński sztandar z Bachmutu, zajadle bronionego przed rosyjskimi atakami. Pół roku później miasteczko zajęli jednak agresorzy.

Tak zaczynał się 2023 rok na wojnie i tak przebiegał.

Potop jako broń

Ukraińska armia straciła Bachmut i pobliski Soledar. Długo oczekiwana, wielokrotnie zapowiadana kontrofensywa utknęła w ciężkich walkach na tzw. linii Surowikina, nie doprowadzając do niczego poza stratami.

Wróg bowiem również się do niej przygotował, ostrzeżony mnóstwem artykułów prasowych i równie licznymi wypowiedziami zachodnich polityków. Na początku czerwca Rosjanie wysadzili w powietrze zaporę kachowską, topiąc wszystko w dolnym biegu Dniepru, zabijając setki mieszkańców (oraz swoich żołnierzy), niszcząc miasteczka i wioski.

Ale zabezpieczyli sobie tyły w nadciągającym ukraińskim ataku.

– Przyczółek na lewym brzegu Dniepru – teraz to już żaden sekret – był właśnie naszym planem A. Nikt w ogóle nie zamierzał przebijać się przez „linię Surowikina”, główną ideą było wyjście na jej tyły właśnie przez rzekę. Rosyjskie dowództwo, jasna sprawa, to przewidziało. Jedną eksplozją w zaporze kachowskiej zmieniło przebieg działań wojennych całego roku – uważa jeden z byłych dowódców z ukraińskiego batalionu Ajdar, Jewhen Dikij.

Czytaj więcej

Wysadzenie tamy na Dnieprze. Rosja ukrywa prawdziwą liczbę ofiar wśród cywilów

Teraz ukraińskie oddziały cofają się z najbardziej wysuniętych stanowisk zdobytych podczas kontrofensywy na umocnienia przygotowane na zimę. Ale brygady wyszkolone na Zachodzie i wyposażone w zachodnie uzbrojenie (głównie broń pancerną) już się wykrwawiły.

A teraz jeszcze Ukraińcom grozi utrata kolejnego (po Marjince) przedmieścia Doniecka – Awdijiwki.

Wojskowi i cywile na Ukrainie

Tymczasem zachodnia pomoc zanika. „Zachód nie tylko nie obiecuje nowej broni, ale i zrywa grafiki dostaw już obiecanej” – konstatują zachodni eksperci wojskowi. Wyjątkiem są samoloty F-16, które powinny dotrzeć w końcu do Ukrainy. – To wygląda jak gorzki żart – mówi jednak o tych dostawach John Herbst z Atlantic Council. Kijów dostanie kilkadziesiąt samolotów, gdy tymczasem potrzebuje kilkuset. Podobnie zresztą było i jest z innymi rodzajami uzbrojenia. Ukraińska armia rozpoczęła kontrofensywę, mając do dyspozycji kilkadziesiąt nowoczesnych, zachodnich czołgów, gdy potrzebowała setek.

W sumie cały mijający rok wojna w Ukrainie miała już charakter pozycyjny – od ostatniej ofensywy w obwodzie charkowskim jesienią 2022. Zastygnięcie frontu, konieczność przejścia do tzw. obrony strategicznej i mobilizacji wszystkich zasobów ujawniło jednak w Ukrainie mnóstwo problemów. Wierzchołkiem góry lodowej była dymisja ministra obrony Ołeksija Reznikowa i rozpoczęcie próby zwalczania korupcji, przynajmniej w administracji wojskowej.

Za tym jednak poszedł konflikt pomiędzy dowództwem armii a prezydentem Zełenskim i politykami związanymi z nim. A dotyczył sposobów dalszego prowadzenia wojny.

– Niestety, wróciła do nas polityka wewnętrzna. Zbyt wcześnie, przedwcześnie. Psychologicznie to było związane ze zmęczeniem wojną, z pojawiającym się rozczarowaniem, że nie udało się osiągnąć szybkiego zwycięstwa – wyjaśnia ukraiński politolog Wołodymyr Fesenko.

Czytaj więcej

Bez decyzji Kongresu kolejnego pakietu pomocy wojskowej USA dla Ukrainy nie będzie

Wołodymyr Zełenski — cudzy bohater

„Postrzeganie Zełenskiego na świecie też się zmieniło z tego powodu, że ukraińska wojna zamieniła się (w świadomości zagranicznej opinii publicznej – red.) w powolną, peryferyjną, cudzą wojnę. Wraz z nią prezydent stał się cudzym, specyficznym, peryferyjnym bohaterem – choć nadal bohaterem” – uważa z kolei rosyjski niezależny politolog Aleksandr Gabujew.

Odsuwanie się Zachodu od wojny w Ukrainie wyjaśnia on ukraińskim mocnym, uporczywym i skutecznym oporem. „W Europie i Ameryce zrelaksowali się. Ruscy ruszyli i idą, ale już widać, że nie dojdą jeszcze długo, a może w ogóle nigdy. To, co początkowo wydawało się początkiem trzeciej wojny światowej, zamieniło się w drugą wojnę jugosłowiańską – jeszcze jedną lokalną wojnę na europejskich peryferiach. Konfliktem związanym z rozpadem jednego ze wschodnioeuropejskich imperiów, które spóźniło się na własny pogrzeb” – pisze Gabujew.

Zachodni relaks zamienił się w spowolnienie, a chwilami i zanik dostaw broni, choć cały czas płynie pomoc gospodarcza (w tym z Międzynarodowego Funduszu Walutowego).

Ciche zwycięstwa ukraińskiej armii

Mimo to ukraińska armia – z dala od zachodnich doradców – w ciągu ostatniego roku odniosła błyskotliwe sukcesy. Wojna została przeniesiona na teren wroga, gdzie zaczęły spadać ukraińskie drony. 3 maja taki pocisk trafił jedną z kopuł moskiewskiego Kremla, a był to dopiero początek. Po nim poszły naloty na biznesową dzielnicę Moskwy i siedzibę rosyjskiego wywiadu wojskowego.

Na Morzu Czarnym ofiara agresji, nieposiadająca floty wojennej Ukraina zmasakrowała rosyjską Flotę Czarnomorską, topiąc lub uszkadzając jedną piątą putinowskich okrętów. Pozostałe musiały uciekać z baz na okupowanym Krymie, tracąc kontrolę nad zachodnią częścią morza. Dzięki temu Kijowowi udało się odblokować handel ze swych czarnomorskich portów, mimo zerwania przez Moskwę jeszcze w lipcu „umowy zbożowej”.

– W rezultacie zwiększy to potencjał eksportu i będzie wspierało szereg skierowanych na eksport branż ukraińskiej gospodarki – uważa ekonomista Serhij Fursa. Sukces gospodarczy ma jednak i drugą stronę: konflikty z sąsiadami (Polska, Słowacja, Rumunia) z powodu eksportowej ekspansji Ukrainy. Co też się ujawniło w mijającym roku.

– Ukraina żyje i ma się dobrze – równo rok temu, w grudniu 2022, zapewniał prezydent Wołodymyr Zełenski w czasie swej pierwszej od wybuchu wojny, zaskakującej wizyty w Waszyngtonie (i w ogóle pierwszej zagranicznej).

Podczas triumfalnego pobytu, gdy każdy amerykański polityk chciał się z nim sfotografować, podarował Kongresowi ukraiński sztandar z Bachmutu, zajadle bronionego przed rosyjskimi atakami. Pół roku później miasteczko zajęli jednak agresorzy.

Pozostało 93% artykułu
Konflikty zbrojne
Wojna na Bliskim Wschodzie wisi w powietrzu
Konflikty zbrojne
Ukraińcy strzelają do Rosjan amunicją z Indii. Indie nie protestują
Konflikty zbrojne
Eksplodujące radiotelefony Hezbollahu. To był najbardziej krwawy dzień w Libanie od roku
Konflikty zbrojne
Rosja chce mieć drugą armię świata. Czy Putin szykuje się do długiej wojny?
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Konflikty zbrojne
Wybuchające pagery w Libanie. Hezbollah upokorzony i zdruzgotany