Siódmy rosyjski generał zginął w Ukrainie

45-letni generał Władimir Zawadskij zginął na Chersońszczyźnie.

Publikacja: 29.11.2023 17:22

generał Władimir Zawadskij

generał Władimir Zawadskij

Foto: Telegram

Dowódca (według innych źródeł – zastępca dowódcy) 14 rosyjskiego korpusu wyleciał w powietrze na minie we wtorek, wczesnym popołudniem. Nie wiadomo jeszcze dokładnie, gdzie to się stało, ale 14 Korpus wchodzi w skład Zgrupowania „Dniepr”, które bezskutecznie walczy z ukraińskimi desantami nad rzeką.

Ofiara partyzantów i dywersantów

W tym rejonie ukraińscy żołnierze ściśle współdziałają z ukraińskimi partyzantami oraz grupami dywersyjnymi na zapleczu rosyjskich wojsk. Działający w głębi okupowanych terenów m.in. minują drogi, na co bardzo często skarżyli się rosyjscy blogerzy wojskowi.

Czytaj więcej

Rosyjskie ataki na Awdijiwkę: fala za falą

Śmierć generała potwierdziły źródła ukraińskie, niezależny rosyjski ekspert wojskowy Rusłan Lewijew z grupy CIT oraz rosyjskie media okupowanego Doniecka. Tradycyjnie milczy rosyjska armia.

Siódmy, ale nie ostatni

Jeśli Zawadskij rzeczywiście zginął, byłby siódmym rosyjskim generałem, którego śmierć została potwierdzona na wojnie z Ukrainą. Poprzedni zginął ponad rok temu. Był to zastępca dowódcy Południowo Wschodniego Okręgu Wojskowego, generał Oleg Cokow, który znajdował się w punkcie dowodzenia rosyjskiej armii w okupowanym Bierdiańsku, gdy trafiła go ukraińska rakieta.

W sumie od wybuchu wojny pojawiały się informacje o śmierci 11 rosyjskich generałów, ale w kilku wypadkach nie zostały one potwierdzone do dziś.

Koniec drogi generała Zawadskija

Wcześniej, przed wybuchem wojny, w 2021 roku Zawadskij dowodził elitarną pancerną Dywizją Kantemirowską. Wraz ze zmechanizowaną Tamańską zaliczana jest do „wojsk dworskich”, bowiem stacjonują w pobliżu Moskwy i dlatego najczęściej uczestniczą w paradach na placu Czerwonym w Moskwie.

Czytaj więcej

Gdzie są Ukraińcy? Rosyjskie wojska powoli zamykane w oblężeniu w Kupiańsku i Iziumie

Jednak w czasie wojny na Ukrainie obie poniosły bardzo duże straty – Tamańska w czasie w czasie walk na północnym odcinku frontu, szczególnie w czasie ukraińskiego kontrataku na charkowszczyźnie. Część ukraińskich ekspertów twierdzi, że dowodził nią wtedy właśnie Zawadskij. Podobno z trudem udało mu się uciec z Iziumu, który ukraińscy żołnierze wyzwolili 10 września ubiegłego roku.

Informacja nie została jednak potwierdzona, nie można wykluczyć że pomylono obie dywizje (Tamańską i Kantemirowską), co zdarza się dość często.

Teraz Zawadskij znalazł się nad Dnieprem, gdzie walczy kilka oddziałów jego 14 Korpusu. Stamtąd już nie wrócił.

Dowódca (według innych źródeł – zastępca dowódcy) 14 rosyjskiego korpusu wyleciał w powietrze na minie we wtorek, wczesnym popołudniem. Nie wiadomo jeszcze dokładnie, gdzie to się stało, ale 14 Korpus wchodzi w skład Zgrupowania „Dniepr”, które bezskutecznie walczy z ukraińskimi desantami nad rzeką.

Ofiara partyzantów i dywersantów

Pozostało 88% artykułu
Konflikty zbrojne
Wojna na Bliskim Wschodzie wisi w powietrzu
Konflikty zbrojne
Ukraińcy strzelają do Rosjan amunicją z Indii. Indie nie protestują
Konflikty zbrojne
Eksplodujące radiotelefony Hezbollahu. To był najbardziej krwawy dzień w Libanie od roku
Konflikty zbrojne
Rosja chce mieć drugą armię świata. Czy Putin szykuje się do długiej wojny?
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Konflikty zbrojne
Wybuchające pagery w Libanie. Hezbollah upokorzony i zdruzgotany