Izraelskie ataki na Strefę Gazy nie słabną
Tymczasem izraelska armia oświadczyła, że przygotowuje się do "bezlitosnych ataków" mających na celu zniszczenie Hamasu. Ministerstwo Zdrowia Strefy Gazy podało w poniedziałek, że w wyniku trwających od dwóch tygodni ataków odwetowych na enklawę zginęło ponad 5 tys. osób, w tym ponad 2 tys. dzieci. W ataku Izraela na Hamas zginęło 1 400 mieszkańców Izraela, a Hamas wziął ponad 220 zakładników.
W poniedziałek Izrael atakował z powietrzna liczne cele w Strefy Gazy, a izraelscy żołnierze przeprowadzali rajdy na terytorium enklawy, w czasie których ścierali się z Hamasem. Dotychczas jednak Izrael nie zaczął spodziewanej w każdej chwili operacji lądowej w Strefie Gazy, na granicy z którą izraelska armia zgromadziła do 300 tys. żołnierzy i sprzęt ciężki.
Szef Sztabu izraelskiej armii, gen. Herci Halewi, wydał oświadczenie w którym zapewnił, że Izrael nie zamierza łagodzić ataków na Strefę Gazy. "Chcemy doprowadzić do całkowitego demontażu Hamasu. Nasza ścieżka jest drogą bezlitosnych ataków godzących w Hamas wszędzie i w każdy sposób. Jesteśmy dobrze przygotowani do operacji lądowej na południu. Żołnierze mają więcej czasu, by dobrze się przygotować i to właśnie robią" - podkreślił czyniąc aluzję do spodziewanej inwazji na Strefę Gazy.
W ciągu doby izraelska armia miała zaatakować ponad 320 celów w Strefie Gazy, w tym tunele wykorzystywane przez Hamas oraz stanowiska dowodzenia i posterunki obserwacyjne Hamasu. Wśród celów izraelskich ataków był też obóz dla uchodźców Al-Shati, w którym zaatakowany miał zostać "cel związany z Hamasem". Palestyńskie Ministerstwo Zdrowia poinformowało, że w ataku zginęło lub zostało rannych kilkadziesiąt osób.
USA publicznie wspierają prawo Izraela do samoobrony, ale - jak podaje Reuters powołując się na dwa źródła - Biały Dom, Pentagon i Departament Stanu apelują do władz Izraela o ostrożność w podejmowanych działaniach. Priorytetem dla USA ma być zyskanie czasu na negocjacje ws. uwolnienia zakładników - twierdzą informatorzy agencji Reutera.