Jak Kubańczycy zostali zwerbowani do walki po stronie Rosji na Ukrainie

Kubańczycy, którzy chcieli wstąpić do rosyjskiej armii, kontaktują za pośrednictwem mediów społecznościowych z tajemniczą kobietą. Do Rosji wyjeżdżają, bo w zamian obiecuje im się nieosiągalne na Kubie pieniądze.

Publikacja: 30.09.2023 14:36

Jak Kubańczycy zostali zwerbowani do walki po stronie Rosji na Ukrainie

Foto: AFP

Kubańska szwaczka Yamidely Cervantes po raz pierwszy od lat kupiła nową maszynę do szycia, a także lodówkę i telefon komórkowy - wszystko za pieniądze Rosji.

Powiedziała, że jej 49-letni mąż Enrique Gonzalez, murarz, opuścił ich dom w małym miasteczku La Federal 19 lipca, aby walczyć dla rosyjskiej armii na Ukrainie. Kilka dni później wysłał jej część swojej premii za podpisanie kontraktu w wysokości około 200 000 rubli (2 040 dolarów), które otrzymała w kubańskich pesos.

To ogromna kwota dla mieszkańców wyspy dotkniętej kryzysem gospodarczym. To ponad 100 razy więcej niż średnia miesięczna pensja państwowa wynosząca 4 209 pesos (17 dolarów).

Czytaj więcej

Najemnicy z Kuby w rosyjskiej armii na Ukrainie. Rosja przerywa milczenie

Niewiele miejsc odczuwa kryzys bardziej niż La Federal, społeczność licząca około 800 osób na obrzeżach Hawany, gdzie co czwarty mieszkaniec jest bezrobotny.

- Możesz policzyć na palcach jednej ręki tych, którzy zostali - powiedziała 42-letnia Cervantes. 

Agencja Reutera przyjrzała się losom mężczyzn, którzy zostali zwerbowani przez Rosjan. Jedenastu z nich ostatecznie poleciało do Rosji, pozostałych siedmiu w ostatniej chwili się rozmyśliło.

Mężczyźni zostali zrekrutowani za pośrednictwem mediów społecznościowych. Enrique Gonzalez był jednym ze 119 Kubańczyków, który trenowali w bazie wojskowej na obrzeżach miasta Tuła.

- Wszyscy tutaj wiedzieli, po co przyjeżdżają. Przybyli na wojnę - powiedział agencji Reutera

- Mam kilku przyjaciół na Ukrainie i są oni w miejscach, gdzie spadają bomby, ale tak naprawdę nie brali udział w walkach z Ukraińcami. Tutaj wszystko jest w porządku, ale kiedy tam pojedziemy, znajdziemy się w strefie wojny - dodał.

Rosja w czerwcu zaczęła szukać ochotników na Kubie

Rekrutacja na Kubie rozpoczęła się kilka tygodniu po wydanym w maju dekrecie prezydenta Władimira Putina, który zezwolił obcokrajowcom na podpisywanie kontraktów z armią. 

Mieszkańcy La Federal dowiedzieli się o możliwości zatrudnienia w czerwcu. Oferty wysyłano za pośrednictwem Facebooka, Instagram i WhatsAppa. 

24-letni Cristian Hernandez, gdy zapytano go, ile osób opuściło okolice La Federal, odpowiedział: "Mnóstwo ludzi". - Prawie wszyscy nasi przyjaciele tam pojechali - dodał.

Wszystkie osoby, z którymi skontaktowali się dziennikarze, wymieniali imię Dayany, kobiety, która odpowiadała za rekrutację. 

W wiadomościach wysyłanych do rekrutów informuje, że "to kontakt z rosyjskim wojskiem, dzięki któremu otrzymujesz obywatelstwo".

Czytaj więcej

Rosja ogranicza korzystanie ze śmigłowców Ka-52 Aligator. Ukraina wie, jak je eliminować

Kontrakt zostaje podpisany na rok i zapewnia premię za podpisanie umowy w wysokości 195 000 rubli, a następnie miesięczną pensję w wysokości 200 000 rubli oraz 15 dni urlopu po pierwszych sześciu miesiącach pracy.

"Jeśli się zgadzasz, powinieneś po prostu wysłać (kopię) swojego paszportu" - brzmiała wiadomość Dayany.

23-letni Yoan Viondi również skontaktował się z kobietą. Przesłał kopię swojego paszportu, ale ostatecznie zrezygnował z wyjazdu.

- Ciężko się tu żyje. Wszyscy mówili: "Jeśli się na to zdecyduję, nie umrę z głodu na Kubie". Ale oni wiedzieli, dokąd jadą. Ja też doskonale wiedziałem, dokąd jadę - powiedział.

Kubańczyk utrzymuje kontakt z co najmniej czterema przyjaciółmi, którzy podpisali kontrakty z armią w Rosji i że, o ile mu wiadomo, "wszystko z nimi w porządku". Większość z nich przebywa obecnie na Ukrainie.

Kubańska szwaczka Yamidely Cervantes po raz pierwszy od lat kupiła nową maszynę do szycia, a także lodówkę i telefon komórkowy - wszystko za pieniądze Rosji.

Powiedziała, że jej 49-letni mąż Enrique Gonzalez, murarz, opuścił ich dom w małym miasteczku La Federal 19 lipca, aby walczyć dla rosyjskiej armii na Ukrainie. Kilka dni później wysłał jej część swojej premii za podpisanie kontraktu w wysokości około 200 000 rubli (2 040 dolarów), które otrzymała w kubańskich pesos.

Pozostało 87% artykułu
Konflikty zbrojne
Wojna na Bliskim Wschodzie wisi w powietrzu
Konflikty zbrojne
Ukraińcy strzelają do Rosjan amunicją z Indii. Indie nie protestują
Konflikty zbrojne
Eksplodujące radiotelefony Hezbollahu. To był najbardziej krwawy dzień w Libanie od roku
Konflikty zbrojne
Rosja chce mieć drugą armię świata. Czy Putin szykuje się do długiej wojny?
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Konflikty zbrojne
Wybuchające pagery w Libanie. Hezbollah upokorzony i zdruzgotany