– Gdy traficie tam (na Ukrainę – red.), róbcie z Ukraińcami wszystko, co chcecie. Nic wam za to nie będzie – miał oznajmić Prigożyn podczas spotkania z więźniami. Zapewniał też, że hierarchia więzienna zostanie zachowana również na wojnie, że „wyższej rangi” kryminaliści trafią do jednego batalionu, a więźniowie „niższego statusu” do osobnego. Co otrzymają w zamian? Osoby, które miały wiele lat spędzić za kratami za ciężkie przestępstwa, już po ponad pół roku służby wśród wagnerowców będą mogli trafić na wolność. Co więcej, jeżeli znów wylądują za kratami, również będą mieli szanse ponownie zgłosić się na ochotnika. Ryzyko, że nie wrócą, jest jednak bardzo wysokie. Prigożyn miał uprzedzić nowych „ochotników”, że jeżeli będą używać narkotyków, próbować uciekać czy przejść na drugą stronę frontu i poddać się Ukraińcom, zostaną rozstrzelani na miejscu.
Więzień z innej kolonii karnej w obwodzie rostowskim poinformował vot-tak.tv, że około 300 jego współwięźniów zgłosiło się na ochotnika do Grupy Wagnera. W ten sposób w ciągu zaledwie kilku dni Prigożyn z Utkinem mieli zwerbować około tysiąca więźniów na wojnę z Ukrainą.
Putin tłumaczy dzieciom w Kaliningradzie, że Rosja walczy, by zakończyć wojnę
Celem specjalnej operacji wojskowej (tak władze Rosji określają wojnę, którą prowadzą na Ukrainie - red.) jest wyeliminowanie antyrosyjskiej enklawy, która jest tworzona na Ukrainie - mówił prezydent Rosji, Władimir Putin, w czasie otwartej lekcji "Porozmawiajmy o rzeczach ważnych" zorganizowanej dla dzieci w wieku szkolnym w Kaliningradzie.
Tymczasem rosyjski niezależny portal Ważnyje Istorii informował niedawno, że Prigożyn odwiedził też kilka kolonii karnych w obwodzie iwanowskim. Tam miał mu towarzyszyć nawet szef obwodowej służby więziennej Wasilij Mieliuk. Jeden z rozmówców portalu relacjonował, że „kucharz Putina” chwalił się więźniom medalem „Bohatera Rosji” i opowiadał, jak „walczył w Afryce w interesach Rosji”. Zwerbować na wojnę udało mu się tam ponad 650 więźniów. Zapewniał, że jak zginą, ich ciała nie zostaną porzucone w ukraińskich polach, lecz zostaną przywiezione do krewnych, które będą mogli otrzymać 5 mln rubli odszkodowania (równowartość 395 tys. złotych). Wszystko wskazuje na to, że „ochotnicy” są werbowani w wielu rosyjskich koloniach karnych. Na początku sierpnia znany niezależny portal zona.media donosił, że Prigożyn odwiedzał więzienia w obwodach jarosławskim i tulskim. Do kolonii karnej w Rybińsku miał udać się z uzbrojoną obstawą, jak zawsze helikopterem. Przemawiając przed zgromadzonymi więźniami, jak wynika z relacji jednego z więźniów, miał przekonywać, że obecnie już „trwa trzecia wojna światowa” i że mogą wziąć w niej udział po stronie Rosji.
– Nie jesteśmy siłami zbrojnymi, jesteśmy prawdziwą wojskową grupą przestępczą. Moi chłopacy wkraczają do afrykańskich krajów i nie pozostawiają po sobie nic żywego, teraz biją wrogów na Ukrainie. Służba w Grupie Wagnera to pakt z diabłem. Wychodząc ze mną, albo wrócicie jako wolni ludzie, albo umrzecie – relacjonował słowa Prigożyna jeden z obecnych tam więźniów, cytowany przez zona.media.
Niezależny portal verstka.media podliczył w sierpniu, że ochotników na wojnę werbowano w co najmniej 17 koloniach karnych. Wagnerowcy werbują jednak nie tylko w więzieniach. W rosyjskich sieciach społecznościowych roi się od ich ogłoszeń. Co więcej, na ulicach Jekaterynburga i innych rosyjskich miast pojawiły się banery ze zdjęciem trzech zamaskowanych wojskowych z napisem „Orkiestra W. Za ojczyznę, za honor, za wolność”. Szeregowym najemnikom oferują tam miesięczne wynagrodzenie od 240 tys. rubli (równowartość niemal 19 tys. złotych). To prawie pięć razy więcej, niż wynosi średnie wynagrodzenie w Jekaterynburgu (48 tys. rubli). Tymczasem w niedzielę brytyjski wywiad informował, że Rosja ma problem z wypłatą wynagrodzeń uczestnikom tak zwanej specjalnej wojskowej operacji w Ukrainie. Głównie z powodu wysokiej korupcji w wojsku oraz biurokracji, która nie wyrabia się na czas. A to z kolei, jak sugerują Brytyjczycy, przekłada się na morale żołnierzy.