– Na pytanie „Co nowego na froncie” trudno mi coś odpowiedzieć. Praktycznie wszędzie trwają walki. Gdzieś pozycyjne, gdzieś ofensywne, i coraz częściej obronne – mówi były dowódca rosyjskich dywersantów i separatystów w Donbasie, oficer rosyjskiego kontrwywiadu FSB Igor Girkin (znany pod pseudonimem Striełkow).
Mówiąc o walkach obronnych, Girkin miał rzecz jasna na myśli własną, rosyjską armię. W trzecim miesiącu najazdu agresor coraz częściej musi się rozpaczliwie bronić. Ale Ukraińcy nie mają jeszcze wystarczająco siły, by rozbić tę obronę.
Front i poza nim
Amerykańskie służby wywiadowcze informują, że rosyjska armia działa na froncie „coraz mniejszymi oddziałami, którym stawiane są coraz mniejsze cele”. A tymczasem Ukraińcy walczą nie tylko na froncie, ale i poza nim. Z okupowanego Melitopola nadeszły informacje, że miejscowi partyzanci próbowali wysadzić rosyjski transport wojskowy. Zniszczyli co prawda tory kolejowe, ale nie wysadzili samego pociągu. Korzystając jednak z zamieszania, w okupacyjnym garnizonie zabili dwóch wysokiej rangi oficerów rosyjskich.
Czytaj więcej
Polski premier poszedł w czwartek w ślady Borisa Johnsona. Mateusz Morawiecki zapowiedział na konferencji organizowanej przez PISM, że nasz kraj przyjdzie z odsieczą Szwecji i Finlandii, gdyby zostały zaatakowane, zanim przystąpią do NATO.
Ponurej atmosfery w Moskwie nie rozpraszają nawet wiadomości z Mariupola. Od wtorku ukraińscy żołnierze najwyraźniej opuszczają niezdobyty bastion i idą do niewoli.