Niemieckie władze zatrzymały już wart ponad 0,5 mld dolarów jacht „Dilbar” należący do jednego z najbogatszych Rosjan Aliszera Usmanowa (28. miejsce na liście światowych bogaczy). Usmanow miał pecha – jego jacht został na zimę odstawiony do stoczni na remont.
– Wydostaniemy ich choćby spod ziemi – zapowiedział amerykański prokurator generalny Merrick Garland, informując o utworzeniu specjalnej grupy dochodzeniowej KleptoCapture (Łapanie kleptomanów). Jej głównym celem jest poszukiwanie i konfiskata znajdujących się na Zachodzie majątków rosyjskich oligarchów, objętych zachodnimi sankcjami za agresję Kremla na Ukrainę.
Wydawałoby się, że amerykańscy prokuratorzy nie muszą się nawet specjalnie wysilać w tych poszukiwaniach. Tylko wokół nowojorskiego Central Parku rosyjscy miliarderzy posiadają bowiem ponad 20 luksusowych apartamentów.
Ponieważ nieruchomości nigdzie nie uciekną, na pierwszy ogień poszły te składniki ich majątków, które mogą umknąć organom ścigania, przede wszystkich warte setki milionów dolarów jachty. Pierwszym stratnym okazał się Aliszer Usmanow, który ogromnego majątku dorobił się w ciągu dwóch dekad na obsługiwaniu zleceń Gazpromu w tzw. szarej strefie gospodarki i przejmowaniu na zlecenie monopolisty różnych firm. Sam, porzuciwszy jacht, umknął samolotom wprost do Uzbekistanu.
Charakterystyczne, że w przeciwieństwie do innych miliarderów nawet nie pojawił się w Moskwie. Będąc z pochodzenia Uzbekiem (jego ojciec był prokuratorem w Taszkiencie) przyjaźni się z obecnym prezydentem kraju Szawkatem Mirzijojewem. Liczy prawdopodobnie, że w jego gościnie przeczeka burzę.