Bogusław Chrabota: Rok strasznej wojny

Nie wiemy, ile potrwa ta wojna. Oby jak najkrócej. Jej echa jednak długo nie umilkną. Świat musi być przygotowany na ciągnące się dekadami podziały.

Publikacja: 24.02.2023 03:00

Bogusław Chrabota: Rok strasznej wojny

Foto: Konrad Siuda

Czytaj więcej

Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 366

Trudno o lepszą pointę do 12 miesięcy okrutnej wojny w Ukrainie niż ta, że bratni Polakom naród dotknęła straszna tragedia. Rosyjska inwazja przyniosła niepoliczalne cierpienia i ofiary oraz ogrom materialnych strat. Z tych zniszczeń ukraiński naród będzie się podnosił przez długie lata. Nie będzie jednak w tym wysiłku sam, na swojej ścieżce do wolności i prawa do demokracji Ukraińcy spotkali bowiem inne narody, dla których deklaracje o wspólnych wartościach nie okazały się gołosłowiem.

Symbol odwagi i godności

Niemal cały demokratyczny Zachód solidarnie poparł sprawę wolności Ukrainy i rozpoczął bezprecedensową akcję pomocy. Z dumą możemy powiedzieć, że nie zawiedli także Polacy. Stanęliśmy na czele krajów wspierających Kijów i świat to zauważył.

Czytaj więcej

Chrzest w Buczy. „To nie jest dla nas przeklęte miejsce”

Nie my jednak jesteśmy w centrum historii, która od 12 miesięcy wstrząsa całym światem. To Ukraina i jej bohaterski przywódca, Wołodymyr Zełenski, stali się symbolem odwagi i godności. Broni świata zachodnich wartości z pełną determinacją i nie zważając na osobiste ryzyko. Zełenski przeszedł do historii słynną frazą: „Potrzebuję broni, nie podwózki”, już na początku rosyjskiej inwazji. Za jego przykładem poszli rodacy. Ukraińcy, zarówno na frontach tej wojny, jak i w bombardowanych miastach, są dziś narodem twardym i niepokonanym.

Wiedzą o tym na Kremlu, wiemy i my, mieszkańcy wciąż bezpiecznej Europy. Bohaterski opór Ukraińców obnażył prawdę o tym, kto jest po drugiej stronie. Brutalne i kłamliwe imperium zła, którym na swoje nieszczęście stała się putinowska Rosja. To kraj ludzi milczących, wystraszonych, przyuczonych do „rabstwa”.

Czytaj więcej

Michał Szułdrzyński: Rok imponującej odwagi

Dziś już wiemy, że 30 lat po upadku ZSRR niczego Rosjan nie nauczyło. Wolność jest tam rozumiana jako przyzwolenie na tyranię i zbrodnię. Demokracja to przymus wyboru autokraty. Sumienia zaś w tym świecie nie ma. Jest za to perfekcyjna machina propagandy, która próbuje wmówić światu, że ten konflikt to wojna obronna Rosji przed złym światem zachodnim, a zbrodnie, jak te w Buczy czy Irpieniu, to ukraińska mistyfikacja. To samo imperium jednak na co dzień dowodzi swojej słabości, mobilizując do walki zwalnianych z więzień bandytów, bo regularna armia z wojskiem ukraińskim poradzić sobie nie umie.

Wspólnota wartości

Po roku wojny już wiemy, że konflikt może trwać długo i nieść ze sobą wiele zagrożeń dla wolnego świata. Musimy przygotować się na wiele wyrzeczeń i trudnych prób. Nie ma w tym optymizmu, wypada napisać z goryczą. Niemniej jest i jasna strona doświadczenia tych 12 miesięcy. Wspólnota wartości się sprawdza. Zachód potrafi być solidarny, walczyć o wolność i demokrację tam, gdzie te są zagrożone. Potwierdził to przed kilkoma dniami w Kijowie i Warszawie lider wolnego świata, prezydent Joe Biden.

Nie wiemy, ile potrwa ta wojna. Oby jak najkrócej. Oby rychło się skończyła. Jej echa jednak długo nie umilkną. Świat musi być przygotowany na ciągnące się dekadami podziały. Możliwe, że skutkiem konfliktu w Ukrainie będzie nowa żelazna kurtyna, która oddzieli świat wolności i demokracji Zachodu od autorytarnych tyranii Wschodu na długie lata. Możliwe, że pokojowe procesy globalizacji zostaną przerwane na lata. Warto, byśmy zrozumieli, że to koszt wolności naszego sąsiada. A gdzie lepiej, jak nie w Polsce, pojmuje się wartość i smak wolności. I wie, czym potrafi być, a dziś na swoje nieszczęście jest Rosja.

Moskwa musi przegrać

Dlatego – choćby nas to wiele kosztowało – Moskwa musi tę wojnę przegrać. Zwrócić okupowane tereny. Oddać ukradzionych ludzi. Zapłacić wojenne reparacje. Świat musi osądzić zbrodniarzy. O to będzie się toczyć ta wojna przez kolejne miesiące, a może i lata. Aż do osiągnięcia tych celów. Albo opamiętania, bo i w takie należy wierzyć. Życząc tego Rosjanom, o jednej sprawie pragnę ich zapewnić: nie oddamy Ukrainy! Będziemy z nią na dobre i na złe.

Trudno o lepszą pointę do 12 miesięcy okrutnej wojny w Ukrainie niż ta, że bratni Polakom naród dotknęła straszna tragedia. Rosyjska inwazja przyniosła niepoliczalne cierpienia i ofiary oraz ogrom materialnych strat. Z tych zniszczeń ukraiński naród będzie się podnosił przez długie lata. Nie będzie jednak w tym wysiłku sam, na swojej ścieżce do wolności i prawa do demokracji Ukraińcy spotkali bowiem inne narody, dla których deklaracje o wspólnych wartościach nie okazały się gołosłowiem.

Pozostało 89% artykułu
Komentarze
Artur Bartkiewicz: Dlaczego PiS wciąż nie wybrał kandydata na prezydenta? Odpowiedź jest prosta
Komentarze
Mentzen jako jedyny mówi o wojnie innym głosem. Będzie czarnym koniem wyborów?
Komentarze
Karol Nawrocki ma w tej chwili zdecydowanie największe szanse na nominację PiS
Komentarze
Jerzy Surdykowski: Antoni Macierewicz ciągle wrzuca granaty do szamba
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Komentarze
Jan Zielonka: Donald Trump nie tak straszny, jak go malują? Nadzieja matką głupich