Ku uciesze niektórych można przypomnieć, że pierwszy gwóźdź w tryby dobrze działającej niemieckiej maszyny wsadzili Polacy. Trzy miesiące po triumfie w Rio de Janeiro pewni siebie mistrzowie świata przegrali w Warszawie z Polską 0:2.
Od tego się zaczęło. Później Niemcy odpadli z mistrzostw Europy we Francji na poziomie półfinału, z mundialu w Rosji już po fazie grupowej, z Euro 2020 - w 1/8 finału a teraz powtórzyli niechlubny wynik z Rosji.
Czytaj więcej
Reprezentacji Niemiec po raz kolejny nie udało się wyjść z mundialowej grupy. Nie są już tak dobrą drużyną, jak kiedyś.
Nie ma w tym przypadku. Ale jaka jest przyczyna? Sami Niemcy tego nie wiedzą, bo gdyby powód znali, to naprawiliby błąd już po pierwszej porażce, a nie czekali na serię.
W ubiegłym roku dokonali tylko zmiany selekcjonera, licząc na świeży powiew. Ale nic to nie dało, bo Hansi Flick, jako asystent Joachima Loewa podczas zwycięskiego mundialu w Brazylii stał się kontynuatorem metod swojego pryncypała, którego zwolniono dlatego, że te metody przestały przynosić zamierzony efekt.