Rosja to bez wątpienia przedsionek piekła. Przynajmniej tego chce Władimir Putin, prowadząc tę niesprawiedliwą i zbrodniczą wojnę. W tryby maszynerii gwałtu i przemocy zdążył wciągnąć nie tylko elity kremlowskie czy armię, ale też poddany bezprzykładnemu kłamstwu naród. To dla Rosjan prawdziwa tragedia; możliwe, że tam nad Wołgą i Oką jeszcze tego nie rozumieją, ale do słowa „Rosjanin” na długo przylgną przymiotniki: barbarzyński, zdziczały, bezmyślny, zły.
Tak, drogie matki i ojcowie Rosjanie – to zasługa waszych synów mordujących w Buczy i Irpieniu, strzelających w plecy w Bierdiańsku, znęcających się nad jeńcami gdzieś w miejscach „zaczystek” pod Ługańskiem czy Donieckiem. To też wasze dzieło, kiedy akceptujecie tę zbrodniczą wojnę i wspieracie Putina. Potrzeba będzie pewnie kilku pokoleń, by ten stygmat z was zdjąć i znów zacząć zapraszać na europejskie pokoje.
Czytaj więcej
Mimo wojny do krajów UE, w tym do Polski, wjeżdżają tysiące Rosjan. Ukraińcy apelują, by im już nie wydawać wiz.
Ale nie wszystkich dotyczą te słowa. Bo choć Rosja jest piekła przedsionkiem, to jednak nie jednym z jego kręgów. Jest bowiem w Rosji, jak i zawsze był, niezależnie od szaleństw kolejnych wcieleń zbrodniarzy u władzy, margines ludzkiej godności i przyzwoitości. Są ludzie wystraszeni, ale i ci, którzy się buntują. Opowiadają przeciw brudnej wojnie. To prawdziwi bohaterowie, przed którymi trzeba schylić czoło. Większość z nich siedzi w łagrach i więzieniach. To następcy Achmatowej, Brodskiego, Bukowskiego czy Sacharowa; ludzi, którzy za mojej młodości byli sumieniem Związku Sowieckiego, a dla nas wzorcem ludzkiej godności. Czyż nie warto wspominać Siergieja Kowalowa? Ludzi Memoriału? Czyż nie trzeba wspierać Nawalnego?
Mam świadomość, że bohaterów jest niewielu. Ale Europa musi o nich pamiętać. Wiedzieć, że są, żyją. I stać przed nimi otworem. Nie tylko przed nimi. Także przed wszystkimi, którzy pragną uciec ze współczesnego „więzienia narodów”. To zwykli zjadacze chleba, którymi kierują strach albo obrzydzenie, niechęć do wojny albo nadzieja na godne życie. Kiedy więc domagamy się zakazu wydawania wiz wybierającym się do nas Rosjanom, pamiętajmy, że dla Putina to zdrajcy, że często nie ma dla nich powrotu.