Artur Bartkiewicz: Wojna Rosji z Ukrainą: Nie wystarczy milczeć na trwogę

„Stoimy na granicy/wyciągamy ręce/i wielki sznur z powietrza/wiążemy bracia dla was/z krzyku załamanego/z zaciśniętych pięści/odlewa się dzwon i serce/ milczące na trwogę” – pisał Zbigniew Herbert do Węgrów poddanych w 1956 roku radzieckiej opresji.

Publikacja: 25.02.2022 15:42

Protest antywojenny w Londynie

Protest antywojenny w Londynie

Foto: AFP

Minęło ponad 60 lat – i znów stoimy na granicy, i jedyne co możemy zaoferować narodowi, którego wolność dławiona jest przez Moskwę to „serca milczące na trwogę”. Tak, nałożymy sankcje na Rosję Putina – ale ten najwyraźniej o nie nie dba, Kreml się sam wyżywi, a mieszkańcy Rosji to dla tyrana z Moskwy tylko pionki w jego geopolitycznej grze. Tak, zatrzaśniemy przez Rosją wszystkie drzwi do Zachodu, ale ona już mówi, że Zachód to nie cały świat, a na wschodzie i południu też są kraje i narody, z którymi można rozmawiać i się przyjaźnić. Tak, przyjmiemy Ukraińców uciekających przed wojną – ale Polacy, jak żaden inny naród na świecie wiedzą dobrze, że żadne schronienie na obczyźnie nie zastąpi ojczystego domu.

Czytaj więcej

Jak konflikt w Ukrainie wpłynie na polską politykę?

Zachód zawiódł Ukrainę. My zawiedliśmy Ukrainę. Najpierw pozwoliliśmy odebrać jej część terytorium siłą – co miało nie zdarzać się już po II wojnie światowej. I przeszliśmy nad tym do porządku dziennego nadal udając, że w Moskwie mamy, być może trudnego, ale jednak partnera do uprawiania dyplomacji i ubijania interesów. Potem nie daliśmy jej żadnych gwarancji bezpieczeństwa, żadnego realnego sojuszu, żadnej tarczy przed zakusami Moskwy. A dziś patrzymy niemi z przerażenia jak o losie ponad 40-milionowego narodu znów decydują czołgi. A przecież my dobrze, za dobrze wiemy, jakie to uczucie, gdy w obliczu przyjaciół wobec agresji można usłyszeć co najwyżej dobre słowo. Przerabialiśmy to, gdy nas samych atakowano, pod wydumanym pretekstem, o 4 rano.

Ukraina musi wytrwać. My musimy przestać kalkulować. Sile musimy przeciwstawić siłę

Dziś historia się powtarza – z tą błogosławioną dla Polski różnicą, że dziś jesteśmy krajem Zachodu, bezpieczeństwo granic którego gwarantuje najsilniejszy Sojusz w historii świata. Ale wtedy, gdy nas atakowano o 4 rano, państw Zachodu, które „z krzyku załamanego/z zaciśniętych pięści/odlewały dzwon i serce/ milczące na trwogę” wiążące sojusze nie ocaliły. Rozzuchwalony agresor nie zatrzymał się – ruszył dalej i podpalił świat. Rany nosimy w sobie do dziś, choć przecież większość z nas zna tamte wydarzenia tylko z kart podręczników historii.

Ukraina musi wytrwać. My musimy przestać kalkulować. Sile musimy przeciwstawić siłę. Ukraina, nawet okrojona przez Putina, musi jak najszybciej zostać członkiem NATO. Musimy być gotowi bronić naszego świata. Bo inaczej go stracimy.

Zresztą spójrzmy na mapę. Nietrudno zgadnąć jaki będzie ciąg dalszy tej historii jeśli będziemy jedynie „milczeć na trwogę”.

Minęło ponad 60 lat – i znów stoimy na granicy, i jedyne co możemy zaoferować narodowi, którego wolność dławiona jest przez Moskwę to „serca milczące na trwogę”. Tak, nałożymy sankcje na Rosję Putina – ale ten najwyraźniej o nie nie dba, Kreml się sam wyżywi, a mieszkańcy Rosji to dla tyrana z Moskwy tylko pionki w jego geopolitycznej grze. Tak, zatrzaśniemy przez Rosją wszystkie drzwi do Zachodu, ale ona już mówi, że Zachód to nie cały świat, a na wschodzie i południu też są kraje i narody, z którymi można rozmawiać i się przyjaźnić. Tak, przyjmiemy Ukraińców uciekających przed wojną – ale Polacy, jak żaden inny naród na świecie wiedzą dobrze, że żadne schronienie na obczyźnie nie zastąpi ojczystego domu.

Komentarze
Artur Bartkiewicz: Dlaczego PiS wciąż nie wybrał kandydata na prezydenta? Odpowiedź jest prosta
Komentarze
Mentzen jako jedyny mówi o wojnie innym głosem. Będzie czarnym koniem wyborów?
Komentarze
Karol Nawrocki ma w tej chwili zdecydowanie największe szanse na nominację PiS
Komentarze
Jerzy Surdykowski: Antoni Macierewicz ciągle wrzuca granaty do szamba
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Komentarze
Jan Zielonka: Donald Trump nie tak straszny, jak go malują? Nadzieja matką głupich