Biały Dom uderza we Francję cłami: podrożeją kosmetyki i torebki

Administracja Donalda Trumpa wprowadzi od nowego roku 25-procentowe dodatkowe cło na towary z Francji. To odpowiedź Waszyngtonu na decyzję Paryża o wprowadzeniu podatku od usług cyfrowych, który bije w amerykańskie giganty - Apple, Google, Amazon i Facebook.

Publikacja: 11.07.2020 13:00

Biały Dom uderza we Francję cłami: podrożeją kosmetyki i torebki

Foto: Bloomberg

Zaporowe cła obejmą towary o łącznej wartości 1,3 mld dolarów i mają obowiązywać o 6 stycznia 2021 r., pisze agencja Reuters. W ten sposób Biały Dom zareagował na decyzję francuskich władz wprowadzenia podatku od usług cyfrowych. Według przedstawiciela handlowego USA, podatek cyfrowy jest niesprawiedliwy i narusza sferę działalności amerykańskich firm zajmujących się technologią cyfrową.

Amerykanie zdecydowali, że opłaty nie wejdą w życie w ciągu 180 dni. To ma dać czas na negocjacje dwustronne, które powinny doprowadzić do akceptowalnego dla obu krajów rozwiązania. Jednocześnie Waszyngton zastrzegł sobie prawo do rozpoczęcia stosowania ceł wcześniej niż 6 stycznia 2021r. Lista produktów, które Donald Trump jest gotowy obłożyć zaporowymi cłami, zawiera głównie produkty kosmetyczne i galanteryjne (sławne marki toreb, rękawiczek itp).

W lipcu 2019 r. francuski parlament uchwalił ustawę o podatku od usług dla dużych firm cyfrowych, takich jak Amazon, Apple, Facebook i Google. Opłata w wysokości 3 procent, zostanie pobrana od tych koncernów, których przychody przekroczyły 25 milionów euro we Francji i 750 milionów euro na całym świecie.

Prawo to wywołało ostrą krytykę ze strony Stanów Zjednoczonych. Donald Trump ostrzegł, że Biały Dom może obłożyć specjalnym podatkiem francuskie wina. W rządzie Francji groźby Waszyngtonu nazwano „absurdalnymi", prosząc, aby nie wiązać wprowadzenia „podatku cyfrowego" i handlu winem.

Na początku grudnia 2019 r Biały Dom nazwał podatek cyfrowy Francji dyskryminacją i dopuścił wprowadzenie ceł w wysokości do 100 proc. na towary francuskie o wartości 2,4 mld dolarów. Lista towarów obejmowała 63 artykuły, w tym żywność, kosmetyki, alkohol. Opłaty miały zacząć obowiązywać od 2020 r.

Jednak w styczniu francuski minister gospodarki i finansów Bruno Le Mayor ogłosił, że Paryż i Waszyngton ustanowiły „wspólne ramy" dotyczące podatku cyfrowego. Zapowiedział, że strony nie osiągnęły jeszcze porozumienia w niektórych kwestiach związanych z opodatkowaniem.

Jednocześnie minister stwierdził, że Francja odłoży pobór podatku cyfrowego do grudnia 2020 r., a USA w odpowiedzi na to nie obejmą francuskich towarów cłami zaporowymi. Jak widać, strony nie porozumiały się w tych kwestiach.

Zaporowe cła obejmą towary o łącznej wartości 1,3 mld dolarów i mają obowiązywać o 6 stycznia 2021 r., pisze agencja Reuters. W ten sposób Biały Dom zareagował na decyzję francuskich władz wprowadzenia podatku od usług cyfrowych. Według przedstawiciela handlowego USA, podatek cyfrowy jest niesprawiedliwy i narusza sferę działalności amerykańskich firm zajmujących się technologią cyfrową.

Amerykanie zdecydowali, że opłaty nie wejdą w życie w ciągu 180 dni. To ma dać czas na negocjacje dwustronne, które powinny doprowadzić do akceptowalnego dla obu krajów rozwiązania. Jednocześnie Waszyngton zastrzegł sobie prawo do rozpoczęcia stosowania ceł wcześniej niż 6 stycznia 2021r. Lista produktów, które Donald Trump jest gotowy obłożyć zaporowymi cłami, zawiera głównie produkty kosmetyczne i galanteryjne (sławne marki toreb, rękawiczek itp).

Gospodarka
Rosjanie rezygnują z obchodów Nowego Roku. Pieniądze pójdą na front
Gospodarka
Indeks wiarygodności ekonomicznej Polski. Jest źle, ale inni mają gorzej
Gospodarka
Margrethe Vestager, wiceprzewodnicząca KE: UE nie potrzebuje nowej polityki konkurencji
Gospodarka
Gospodarka Rosji jedzie na oparach. To oficjalne stanowisko Banku Rosji
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Gospodarka
Tusk podjął decyzję. Prezes GUS odwołany ze stanowiska