Takie są wyniki kontroli Izby Obrachunkowej Rosji (odpowiednik naszego NIK) wydatkowania dotacji z budżetu Federacji przez władze anektowanego Krymu. Raport izby zawiera druzgocącą ocenę nieudolności zarządzania przez Rosjan odebranym Ukrainie czarnomorskim półwyspem.
Czytaj także: Nikt z zagranicy nie inwestuje na Krymie
Kontrolerzy sprawdzili realizację federalnego programu celowego - Rozwój Krymu i Sewastopola. Z postawionych tam 24 celów, na które rosyjski podatek zapłacił 127 miliardów rubli (6,4 mld zł), zostały osiągnięte dwa. Pierwszy to „przepustowość kanałów łączności", co pozwoliło na podłączenie Krymu do sieci rosyjskich. Drugi pozwolił na objęcie Krymu rosyjskim systemem „monitorowania statków kosmicznych na orbicie geostacjonarnej, w tym obcych statków kosmicznych".
Skuteczność państwowego programu rozwoju Krymu, okazała się tak niska, że ??„nie da się jej ocenić" - napisali audytorzy Izby w raporcie z kontroli wydatków budżetu federalnego na rok 2019.
Wydawszy 72 proc. pieniędzy, urzędnicy z Krymu nie osiągnęli 75 proc. zaplanowanych celów. Audytorzy stwierdzili, że z planowanych na rok obiektów mniej niż połowa (47,6 proc.) została oddana do użytku, a niektóre projekty były kilkakrotnie, a nawet kilkadziesiąt razy opóźnione.