Zmiana czasu. UE obiecała z tym skończyć, nie udało się

W tym roku miało być już bez zmian, ale propozycja nowej dyrektywy została zablokowana.

Aktualizacja: 26.03.2021 10:11 Publikacja: 25.03.2021 20:00

Zmiana czasu. UE obiecała z tym skończyć, nie udało się

Foto: Fotorzepa, Grzegorz Balawender

UE ma trzy strefy czasowe: zachodnioeuropejską, środkowoeuropejską i wschodnioeuropejską, ale wspólny standard zmiany czasu. Dwa razy w roku – w ostatnią niedzielę marca i ostatnią niedzielę października – wszystkie państwa przesuwają zegarki o godzinę. Standardowym systemem jest czas zimowy, czyli w marcu przesuwamy zegarek do przodu na czas letni, a w październiku wracamy do czasu „normalnego". We wrześniu 2018 roku Jean-Claude Juncker, ówczesny przewodniczący Komisji Europejskiej, w swoim dorocznym orędziu o stanie Unii obiecał – w odpowiedzi na konsultacje społeczne – odejście od tego systemu. – Musimy skończyć ze zmianą czasu. Państwa członkowskie będą same wybierać, czy chcą mieć czas zimowy, czy letni – powiedział wtedy Juncker.

Czytaj także: Likwidacja zmiany czasu się opóźnia

Brak porozumienia

Wcześniej rezolucję w tej sprawie przygotował Parlament Europejski, a jednym z inicjatorów był Andrzej Grzyb, wtedy eurodeputowany, dziś poseł PSL. – Przemawiało za tym szereg argumentów. Nie tylko zakłócenia dla firm, bo trzeba się dostosowywać dwa razy w roku do nowego czasu. Ale też skutki o charakterze behawioralnym. Holendrzy i Finowie wskazywali na wynikające z tego zakłócenia w rozwoju emocjonalnym, szczególnie dzieci – wspomina parlamentarzysta w rozmowie z „Rzeczpospolitą". Dlatego Komisja Europejska przygotowała dyrektywę, która miała znieść zmiany. Nowe prawo musi być przyjęte przez PE, tutaj nie było żadnego problemu, ale także przez unijną Radę, czyli ministrów państw członkowskich. To drugie nigdy nie nastąpiło. Dyrektywa na zawsze utknęła w Radzie z jednego podstawowego powodu: właśnie zakładanej dobrowolności przy wyborze czasu letniego lub zimowego. Bruksela nie chciała ingerować, uznała, że różne są uwarunkowania geograficzne, ale też kulturowe i państwa same muszą zdecydować, czy chcą dłuższych letnich wieczorów. Tutaj pojawił się problem, bo państwa z kolei uznały, że jakaś koordynacja jest jednak potrzebna. I jeśli są zwolennicy odmiennych stref czasowych, to dobrze byłoby podzielić UE na dwie strefy czasowe, które nie przeplatałyby się, tylko leżały obok siebie.

Polska deklarowała, że chciałaby przyjąć u siebie czas letni, podobnie większość państw UE. Ale np. Finlandia czy Dania zastanawiały się nad zastosowaniem u siebie czasu zimowego, Belgia wahała się, czekając na decyzję swoich sąsiadów – Francji, Luksemburga. Przy okazji Hiszpania rozważała zmianę strefy czasowej ze środkowoeuropejskiej na zachodnioeuropejską, czyli taką samą jak Portugalia, Irlandia i – będąca już poza UE – Wielka Brytania, co z geograficznego punktu widzenia miałoby duży sens.

– Dla gospodarki zdecydowanie korzystniejszym rozwiązaniem jest stały czas. W transporcie to wydaje się oczywiste, bo nie ma zakłóceń dwa razy w roku. Ale ma to też znaczenie np. w rolnictwie. Rolnicy narzekają, że zmiana czasu prowadzi do zakłóceń w hodowli, choćby poprzez różne godziny pozyskiwania mleka – mówi Grzyb. Choć niektóre badania wskazują, że ten negatywny wpływ na biorytm zwierząt jest częściowo równoważony stosowaniem nowych urządzeń, takich jak sztuczne oświetlenie czy inne inne zautomatyzowane technologie.

Zmiana czasu powoduje duże utrudnienia w komunikacji. Fot. Shutterstock

Zmiana czasu powoduje duże utrudnienia w komunikacji. Fot. Shutterstock

Zmiana czasu powoduje duże utrudnienia w komunikacji. Fot. Shutterstock

Relikt przeszłości

Pierwotnie zmiana czasu została wprowadzona z chęci oszczędzania energii. Dłuższy dzień w lecie, gdy można zaoszczędzić na sztucznym oświetleniu, i krótszy w zimie, żebyśmy poszli wcześniej do łóżek i wyłączyli światło. Dziś nie ma to już znaczenia – dużo sprzętu do chłodzenia powoduje, że nawet więcej energii zużywamy w lecie niż zimą. Ten argument się zdezaktualizował – uważa Grzyb. Z raportów przytaczanych przez Parlament Europejski wynika, że ogólny efekt oszczędności energii w okresie letnim jest marginalny. Nowe technologie oświetleniowe, inteligentne liczniki i urządzenia programujące już teraz kompensują ewentualne zyski z przechodzenia na czas letni.

Zmiana czasu z letniego na zimowy, a potem w marcu z zimowego na letni to praktyka stosowana przez 60 państw na świecie, w tym całą UE. Bazowy jest czas zimowy, ale po I wojnie światowej w ramach oszczędności energii modne stało się wprowadzanie czasu letniego. W Polsce czas letni obowiązywał w latach 1916–1919, 1940–1949, 1957–1964 i od 1977 roku już nieprzerwanie do chwili obecnej. W UE od lat 80. istnieje obowiązek zmiany czasu. Ponieważ i tak wiele państw członkowskich miało u siebie ten zwyczaj, to unijną koordynację wprowadzono w celu lepszego funkcjonowania rynku wewnętrznego.

UE ma trzy strefy czasowe: zachodnioeuropejską, środkowoeuropejską i wschodnioeuropejską, ale wspólny standard zmiany czasu. Dwa razy w roku – w ostatnią niedzielę marca i ostatnią niedzielę października – wszystkie państwa przesuwają zegarki o godzinę. Standardowym systemem jest czas zimowy, czyli w marcu przesuwamy zegarek do przodu na czas letni, a w październiku wracamy do czasu „normalnego". We wrześniu 2018 roku Jean-Claude Juncker, ówczesny przewodniczący Komisji Europejskiej, w swoim dorocznym orędziu o stanie Unii obiecał – w odpowiedzi na konsultacje społeczne – odejście od tego systemu. – Musimy skończyć ze zmianą czasu. Państwa członkowskie będą same wybierać, czy chcą mieć czas zimowy, czy letni – powiedział wtedy Juncker.

Pozostało 85% artykułu
Gospodarka
Warszawa nadrabia zaległości w globalnym rankingu miast
Gospodarka
Rolnictwo kością niezgody w traktacie z Mercosur. Europa będzie protestować
Gospodarka
Gorsze nastroje i perspektywy gospodarki Niemiec
Gospodarka
Gawkowski: 100 miliardów złotych na cyfryzację to konieczność, by dogonić Europę
Materiał Promocyjny
Fotowoltaika naturalnym partnerem auta elektrycznego
Gospodarka
Prywatyzacja kontra kapitalizm interesariuszy i państwowych „czempionów”
Materiał Promocyjny
Seat to historia i doświadczenie, Cupra to nowoczesność i emocje