W ciągu tygodnia kończącego się 21 marca Amerykanie złożyli aż 3,28 mln wniosków o zasiłki dla bezrobotnych, po tym jak tydzień wcześniej złożono ich 281 tys. Średnia prognoz analityków zakładała wzrost o 1 mln, a najbardziej pesymistyczne prognozy – o 4 mln.
Dotychczasowy rekord został ustanowiony w 1982 r. i wynosił 695 tys. wniosków tygodniowo. W czasie globalnego kryzysu z lat 2008–2009 ich liczba dochodziła do 665 tys. Te dane pokazują, jak silnym ciosem dla gospodarki USA jest epidemia koronawirusa.
Czytaj także: Koronawirus gorszy niż światowy kryzys finansowy
Towarzyszące jej kwarantanny doprowadziły do dużego ograniczenia aktywności gospodarczej w wielu amerykańskich stanach. Gavin Newsom, gubernator Kalifornii, mówił w środę, że tylko w jego stanie w ciągu ostatnich dwóch tygodni przybyło ponad 1 mln bezrobotnych. Można się spodziewać, że dane, które poznamy za tydzień, będą jeszcze gorsze. Obejmują one bowiem skutki kwarantanny w innym ważnym centrum gospodarczym – Nowym Jorku. Wraz z rozprzestrzenianiem się epidemii bezrobotnych powinno przybywać.
Globalny trend
– To jest tylko wierzchołek góry lodowej, a dane powinny być paskudne. Będą też one zależały od szybkości, z jaką wnioski o zasiłki są składane, a przyszły tydzień prawdopodobnie będzie jeszcze gorszy – mówiła przed publikacją czwartkowych danych Diane Swonk, główna ekonomistka w firmie Grant Thornton.