Analitycy Goldman Sachs uważają, że wyznaczone terminy nie stanowią przeszkody dla negocjacji. Brytyjski premier wyznaczył termin na 15 października, a Komisja Europejska na 31 października. W notatce dla klientów bank inwestycyjny zasugerował, jak cytuje Reuters, że „Rada Europejska w tym tygodniu może przynieść dodatkową dawkę politycznego dramatu".
Zdaniem banku prawdopodobieństwo braku porozumienia w sprawie handlu po okresie przejściowym kończącym się 31 grudnia, będzie utrzymywać się przez cały październik. Jednak na początku listopada osiągnięte ma zostać „kruche" porozumienie handlowe o „zerowej taryfie" lub „zerowych kwotach".
Przypomnimy, że UE i Wielka Brytania muszą wynegocjować porozumienie w sprawie postbrexitowej umowy handlowej. Premier Boris Johnson dał czas do 15 października, grożąc zerwaniem negocjacji w razie braku porozumienia. Unia Europejska bardziej elastycznie dała czas do 31 października. Ewentualne porozumienie musi jeszcze zostać ratyfikowane przez brytyjski parlament.
Brak umowy może być bolesny dla obu stron. Unia ma sporą nadwyżkę w handlu towarami z Wielką Brytanią, podczas gdy Wielka Brytania ma spora nadwyżkę w usługach finansowych itp. Dodatkowo, Brytyjczycy są w części zależni od importu żywności z kontynentu.