Letnie igrzyska we Francji wiązały się z budową obiektów sportowych, z adaptacją istniejących już ośrodków i miejsc na potrzeby różnych dyscyplin (Grand Palais na turnieje szermierzy, walki bokserów, postawienie na placu Zgody pochylni dla deskorolkarzy, itp.), zwiększyły napływ turystów, wywołały powszechne zainteresowanie Francją. Specjaliści są zgodni, że zapewnią też bezpośredni impuls gospodarce tego kraju. Nikt jednak nie potrafi oszacować tych korzyści gospodarczych w czasie.
Igrzyska olimpijskie kosztowały 8,8 mld euro, w dużej części zostały sfinansowane przez kapitał prywatny, a ich konsekwencje oceniono na 9 mld euro w ciągu 15 lat — stwierdziła p. o. ministra firm i turystyki, Olivia Grégoire w rozmowie z dziennikiem „La Tribune”.
Wydatki konsumentów we Francji na pewno wzrosły. Czy podążą za nimi kursy akcji?
Są też już pierwsze konkrety. Amerykański emitent kart bankowych Visa poinformował o skoku wydatków turystów w Paryżu w ciągu pierwszych 3 dni igrzysk w porównaniu z odpowiednim weekendem 2023 r. Wydatki w teatrach i muzeach skoczyły o 159 proc., zakupy w supermarketach i sklepach spożywczych wzrosły o 42 proc., posiłki w restauracjach o 36 proc., sprawunki w pozostałych sklepach o 21 proc. Poprawa dotyczy nie tylko Paryża, także innych miast francuskich: Saint-Etienne (+214 proc.), Lille (+100 proc) czy Marsylii (+38 proc.).
Bank centralny i urząd statystyczny INSEE przewidują, że wzrost gospodarczy w III kwartale będzie większy o 0,25-0,3 pkt proc. i może dojść nawet do 0,5 proc., według INSEE. Zmaleje jednak w IV kwartale do 0,1 proc., a w całym roku da to 1,1 proc., o 0,1 pkt więcej od przewidywań rządu, którzy tymczasowo kieruje krajem.
Dziennik „Les Echos” omawia opracowanie firmy badawczej Ned Davis Research, która uważa, że giełda paryska powinna zyskać na igrzyskach, bo dotąd tak było, że giełdy krajów organizatorów tej imprezy wypadały słabiej na trzy miesiące przed początkiem igrzysk od giełd w krajach sąsiednich, natomiast przez następne 6 miesięcy notowały znacznie lepsze wyniki. Wyjątkiem był Pekin, bo 2008 r. był zły dla gospodarki. I tak giełda w Seulu zyskała 45 proc. w 1988 r., a w Atenach 37,8 proc. w 2004 r.