Ile Kreml wydaje na wojnę? I dlaczego rosyjskie banki boją się ją finansować?

W tym roku z kieszeni rosyjskich podatników Kreml wyda na finansowanie swojej wojny kwotę bliską 9 proc. rosyjskiego PKB. Rosyjska zbrojeniówka nie cieszy się jednak wsparciem rosyjskich banków. Boją się one ryzyka związanego z finansowaniem wojny.

Publikacja: 06.06.2024 16:19

Ile Kreml wydaje na wojnę? I dlaczego rosyjskie banki boją się ją finansować?

Foto: AFP

Piotr Fradkow, prezes Promswiazbanku, zaproponował utworzenie nowego systemu utrzymania przemysłu obronnego, w którym rosyjskie banki „nie będą bać się podejmować długoterminowego ryzyka i będą mogły pracować, aby otrzymać inwestycje dla kompleksu obronnego”. Do tego potrzebni są prywatni inwestorzy.

Przegrzana gospodarka Rosji

Rosyjska gospodarka po ponad dwóch latach od rozpętania wojny przez Kreml została podporządkowana jednemu sektorowi - zbrojeniowemu. Jak przyznał w tym tygodniu Herman Gref, prezes największego banku Rosji - państwowego Sbierbanku, „gospodarka Rosji jest już przegrzana”.

Problemem jest nie tylko jej podporządkowanie wojnie, ale i spadek — a w przypadku zbrojeniówki — brak prywatnych inwestycji. Zbrojeniówkę finansuje rosyjski podatnik pieniędzmi z budżetu. Tak to widzą także inni rosyjscy bankierzy. Piotr Fradkow, prezes Promswiazbanku obsługującego kompleks obronno-przemysłowy, zaproponował stworzenie systemu, w którym rosyjski rynek finansowy będzie zabiegał o pieniądze na inwestycje dla kompleksu obronnego.

Czytaj więcej

Czy "Financial Times" wspiera Rosję? Kijów oskarża gazetę o szerzenie dezinformacji i paniki

„Inwestycje budżetowe, które trafiają do sektora obronnego, są oczywiście bezprecedensowe w dobrym tego słowa znaczeniu. Konieczne jest jednak rozwiązanie kwestii cen, rentowności i tak dalej. Musimy zmienić ogólny system organizacji finansowania obronności. Musimy stworzyć system, w którym nasz krajowy rynek finansowy powinien pracować, aby pozyskać środki inwestycyjne dla przemysłu obronnego. Składa się to z wielu, wielu aspektów i oczywiście bardzo ważne są tutaj kwestie organizacji dźwigni bankowej” – powiedział Fradkow podczas publicznej dyskusji, cytowany przez gazetę RBK.

Poszukiwany prywatny inwestor

Według niego w takim systemie instytucje finansowe muszą być skłonne do podejmowania ryzyka w dobrym tego słowa znaczeniu. „Ponieważ obecnie cały istniejący system jest zaprojektowany w taki sposób, że banki, jeśli przestrzegają prawa i działają w ramach swoich ram regulacyjnych, to mają ograniczone możliwości podejmowania długoterminowego ryzyka inwestycyjnego. A to (ryzyko-red) obiektywnie istnieje” – przyznał bankier. Dodał, że kwestia długoterminowego finansowania wsparcia gospodarki może być znacząca niż kwestia bazowej stopy procentowej, ale jednocześnie bardziej złożona.

Zdaniem Fradkowa, konieczne jest także zaangażowanie małych i średnich przedsiębiorstw oraz zespołów badawczo-rozwojowych i skupienie się na pozabudżetowym (prywatnym -red.) finansowaniu przemysłu obronnego.

- Przemysł obronny stał się lokomotywą i motorem gospodarki – podkreślił Fradkow. Ostrzegł jednak przed pułapkami, jakie mogą wyniknąć z napływu pieniędzy do tej branży. „Trzeba starać się, aby przemysł obronny, biorąc pod uwagę nowe plany i wielkość wydatkowanych środków, w tym finansowych, rozwijał się jak w normalnej gospodarce – podsumował szef Promswiazbanku.

Czytając między wierszami — by nie rosła produkcja tych samych rakiet czy pocisków na potrzeby wojny, ale by sektor był rentowny, innowacyjny i rozwojowy.

Zbrojenia pożerają budżet Rosji

Tymczasem budżet wojskowy Rosji rośnie z roku na rok. W 2024 r. łączne wydatki z działu „obronność i bezpieczeństwo” wyniosą 8,7 proc. PKB – ogłosił niedawno Putin. Nie sposób tego zweryfikować, wydatki mogą być większe, ale rosyjski reżim od początku wojny utajnił dużą część rosyjskiego budżetu.

Zachodni eksperci nazwali nową strukturę rosyjskiej gospodarki „wojskowym keynesizmem”. Keynesizm wojskowy to polityczno-gospodarcza doktryna Johna Maynarda Keynesa, w której duże wydatki państwa na zbrojenia zapewniają rozwój nowoczesnych technologii, a co najważniejsze, zatrudnienie i wzrost poziomu życia ludności. Rosyjscy analitycy wątpią, czy takie określenie ma do Rosji pełne zastosowanie. Mianowanie nowym ministrem obrony ekonomisty Biełousowa może jednak oznaczać, że Kreml też zrozumiał, iż nie da się całej gospodarki oprzeć na produkcję kałasznikowów i rakiet z czasów sowieckich.

Piotr Fradkow, prezes Promswiazbanku, zaproponował utworzenie nowego systemu utrzymania przemysłu obronnego, w którym rosyjskie banki „nie będą bać się podejmować długoterminowego ryzyka i będą mogły pracować, aby otrzymać inwestycje dla kompleksu obronnego”. Do tego potrzebni są prywatni inwestorzy.

Przegrzana gospodarka Rosji

Pozostało 93% artykułu
Gospodarka
Rosjanie rezygnują z obchodów Nowego Roku. Pieniądze pójdą na front
Gospodarka
Indeks wiarygodności ekonomicznej Polski. Jest źle, ale inni mają gorzej
Gospodarka
Margrethe Vestager, wiceprzewodnicząca KE: UE nie potrzebuje nowej polityki konkurencji
Gospodarka
Gospodarka Rosji jedzie na oparach. To oficjalne stanowisko Banku Rosji
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Gospodarka
Tusk podjął decyzję. Prezes GUS odwołany ze stanowiska