Rosyjski MSZ ogłosiło, że Rosja opuszcza Euro-Arktyczną Radę Morza Barentsa. Decyzja ta została podjęta po tym, jak Finlandia „nie potwierdziła swojej gotowości” do przekazania przewodnictwa Rosji w październiku, „z naruszeniem zasady rotacji, zakłócając niezbędne działania przygotowawcze”.
Zdaniem Kremla od marca ubiegłego roku (czyli od rosyjskiej agresji na Ukrainę-red.) działalność rady jest „praktycznie sparaliżowana”.
Gospodarka czy rabunek?
Euro-Arktyczna Rada Morza Barentsa (BEAC) została utworzona w 1993 r. W jej skład weszły Rosja, Dania, Islandia, Norwegia, Kanada, Finlandia, Szwecja oraz Komisja Europejska. Rada działa „w interesie zapewnienia zrównoważonego rozwoju regionu, poszerzania dwustronnego i wielostronnego współpraca w dziedzinie gospodarki, handlu, nauki i technologii, ochrony środowiska i rozwoju infrastruktury transportowej.” Sekretariat organizacji znajduje się w Kirkenes (Norwegia).
W 1998 r. kraje członkowskie BEAC podpisały memorandum w sprawie rozwoju transportu w Arktyce (porozumienie BEATA). Ustala ono rotacyjne przewodnictwo rady zmieniane co dwa lata. Na ten rok przewodnictwo po Finlandii miała objąć Rosja. W marcu ubiegłego roku państwa członkowskie Euro-Arktycznej Rady Morza Barentsa ogłosiły zawieszenie współpracy z Rosją.
Kreml uważa działania antyrosyjskie w radzie za „destrukcyjne”. Do Rosji należy największa część Arktyki. Inni członkowie rady wiele razy zarzucali rosyjskim władzom prowadzenie rabunkowej gospodarki na terenach za kołem podbiegunowym.