Brytyjskiej gospodarce grozi recesja. PKB spadł w drugim kwartale o 0,1 proc. w porównaniu z poprzednimi trzema miesiącami. Spadkowy może się też okazać trzeci kwartał, a jeśli wierzyć prognozom Banku Anglii, również kilka kolejnych. Inflacja konsumencka w lipcu sięgnęła 10,1 proc. i była najwyższa od 40 lat. Media już dawno ogłosiły, że Wielka Brytania pogrążyła się w kryzysie kosztów życia, spowodowanym głównie przez rosnące ceny energii. Ich zwyżka zagraża funkcjonowaniu m.in. tysięcy brytyjskich pubów.
Kryzysowi, który zagraża gospodarce, stara się przeciwdziałać nowy konserwatywny gabinet premier Liz Truss. Pani premier zaczęła rządy od ogłoszenia planu zamrożenia taryf energetycznych dla ludności. Plan przewiduje, że od 1 października maksymalna wysokość rachunków za energię dla gospodarstw domowych zostanie zamrożona na poziomie 2,5 tys. funtów rocznie.
Wcześniej brytyjski regulator planował podniesienie od 1 października limitu z 1971 do 3459 funtów, analitycy zaś spodziewali się, że w przyszłym roku taryfy przekroczą 5000 funtów.
Plan Truss przewiduje też, że „ekwiwalentne” wsparcie dostaną spółki oraz instytucje publiczne borykające się z wysokimi cenami energii. Firmom z sektora energetycznego wynagrodzić zamrożenie taryf ma specjalny fundusz założony w Banku Anglii wart 40 mld funtów. W dłuższym terminie rynkowi energetycznemu powinny pomóc inwestycje w krajowe wydobycie ropy i gazu. Rząd Truss zezwolił już na pozyskiwanie gazu ze złóż łupkowych.
Premier ma wspierać nowy kanclerz skarbu (minister finansów) Kwasi Kwarteng. Ów syn imigrantów z Ghany był w swojej karierze m.in. analitykiem w JPMorgan Chase. Znany jest przede wszystkim jako zwolennik niskich podatków oraz deregulacji. Jego poglądy w tych kwestiach wydają się być zbieżne z wizją Truss. Zapowiadane jest więc cofnięcie podwyżki składek na ubezpieczenie społeczne. Podniesiona ma natomiast zostać kwota wolna od podatku. Mniej pewne jest to, czy dojdzie do obniżki VAT o 5 proc., zapowiadanej przez Truss.