Piechota: Putin chce wyrwać Ukrainę z Europy

Polska powinna być inicjatorem wypracowania nowego planu Marshalla dla Ukrainy, który pomógłby w jej odbudowie oraz przyspieszeniu integracji z Europą – mówi Jacek Piechota, prezes Polsko-Ukraińskiej Izby Gospodarczej.

Publikacja: 24.02.2022 21:00

Piechota: Putin chce wyrwać Ukrainę z Europy

Foto: materiały prasowe

Agresja Rosji na Ukrainę wisiała w powietrzu od pewnego czasu. Czy nasi przedsiębiorcy działający na ukraińskim rynku zdołali się przygotować?

Wszyscy się tego obawiali, ale panowało przekonanie, że do bezpośredniej agresji nie dojdzie. Podobnie jak polscy dyplomaci nie wyjeżdżali z Ukrainy, tak przedsiębiorcy liczyli, że najgorszy scenariusz się nie spełni. Przed tygodniem organizowaliśmy noworoczne spotkanie naszej izby, na którym ambasador Ukrainy w Polsce dziękował, że nie ulegamy panice, nie redukujemy działalności.

Czy ma pan informacje o poniesionych wskutek rosyjskiego ataku stratach polskich firm w Ukrainie?

Jeszcze do nas nie dotarły. Na razie mamy wiadomości od rodzin naszych pracowników. Jedna z nich mieszka niedaleko lotniska w Mariupolu. Siedzą w piwnicy w strachu, co będzie dalej.

W którym miejscu Ukrainy zagrożenie dla polskich firm jest największe?

Inwazja jest z każdej strony: od Białorusi, od Doniecka i Ługańska, od strony Krymu. Ostrzelano praktycznie większość ukraińskich miast. Największe nasze inwestycje dotyczą sektora finansowego: PZU Ukraina i Kredo Bank (należy do PKO BP – red.) mają oddziały wszędzie. Natomiast duża część przedsiębiorstw produkcyjnych działa w zachodniej części kraju.

Czy podejmują jakieś działania? Np. ewakuują personel?

Teraz warunków do ewakuacji raczej nie ma. Drogi są zablokowane. Nastawiają się więc na czekanie. Najbliższe dwa–trzy dni powinny przynieść odpowiedź na pytanie, jak daleko agresor się posunie, jakie działania będzie prowadził.

Ostatnio polsko-ukraińska współpraca nabrała bardzo dużego tempa. Co będzie teraz, czy rosnące obroty handlowe zostaną wyhamowane?

Mam już nieoficjalne dane wskazujące, że za cały 2021 r. wartość wymiany handlowej przekroczyła 12,5 mld dolarów. To wartość większa niż obrotów Ukrainy z Rosją. Pokazuje, jak bardzo przeobraziła się ukraińska gospodarka od czasu podpisania z UE umowy o pogłębionej strefie wolnego handlu (DCFTA). I dlatego to jeden z celów Putina: dla niego sukces gospodarczy Ukrainy stanowi zagrożenie wewnętrzne. Im szybciej poprawią się warunki życia w Ukrainie, im większy będzie sukces gospodarczy i otwarcie na Zachód, tym szybciej w Rosji będzie narastać niezadowolenie z rządów Putina. Dlatego uznał, że nie może sobie pozwolić na gospodarczy sukces Ukrainy.

Jak więc pomóc Ukrainie?

Dziś dla UE i Ukrainy powinien nastać czas przyspieszonych reform ukraińskiej gospodarki i szybkiego dostosowania się do europejskich standardów. To nie jest proste: integracja z UE to skomplikowany proces legislacyjny, prawny, gospodarczy. Więc obie strony powinny włożyć maksymalny wysiłek, by to przyspieszyć.

Co konkretnie może zrobić Polska?

Wszystko, by nasza obecność w Ukrainie nie osłabła, żeby utrzymać poziom wymiany handlowej. Teraz wszyscy jesteśmy w strachu, w ogromnym napięciu, ale za chwilę powinniśmy sięgnąć do instrumentów wsparcia eksportu, do wzmocnienia systemu ubezpieczeń przedsiębiorców od ryzyk, jakie niesie handel czy inwestowanie w Ukrainie. Polska powinna być inicjatorem wypracowania swoistego planu Marshalla dla Ukrainy, który pozwoliłby jej na odbudowę i przyspieszenie procesu integracji europejskiej.

Ale rosyjska agresja sprawi, że wschodnie rynki będą postrzegane przez polskie firmy jako jeszcze bardziej ryzykowne niż do tej pory.

Putinowi zdecydowanie na tym zależy, by to Rosja stała się kluczowym partnerem gospodarczym dla krajów dawnego ZSRR. Trzeba więc szukać takich instrumentów, które tej strategii mogłyby przeciwdziałać i wspierać przedsiębiorców już działających w Ukrainie lub myślących o tym rynku.

Czy wcześniej pojawiały się sygnały od polskich instytucji, że takie instrumenty wsparcia mogą zostać uruchomione?

Do tej pory nie mieliśmy takich sygnałów.

Jak zatem można ocenić dotychczasową pomoc dla polskich firm działających w Ukrainie?

Była coraz skuteczniejsza. Oferowane przedsiębiorcom instrumenty, jak ubezpieczenia KUKE czy fundusz ekspansji zagranicznej Banku Gospodarstwa Krajowego, były

do dyspozycji, ale w tych działaniach cały czas stosowaliśmy standardy obowiązujące w krajach OECD. Ukraina wciąż pozostawała krajem wysokiego ryzyka, a dopiero

w ubiegłym roku ryzyko inwestowania w Ukrainie zostało zrównane z poziomem ryzyka w Białorusi. Więc teraz w ocenie poziomu ryzyka należałoby bardziej zdecydowanie odejść od regulacji obowiązujących w OECD.

W przeciwnym wypadku Putin zrealizuje swoją strategię osłabienia gospodarczego Ukrainy, by nie mogła się podnieść.

W jednym ze scenariuszy zakładanych przez analityków jest zainstalowanie przez Rosjan w Kijowie marionetkowego prorosyjskiego rządu.

Jak w takiej sytuacji mogłyby wyglądać polsko-ukraińskie relacje gospodarcze?

Oczywiście, sięgając do represji, prześladowań, fizycznej likwidacji przeciwników, można sobie taki skrajny scenariusz wyobrazić. Ale znając nastroje Ukraińców, zdecydowanie antyrosyjskie, nie widzę pola do utworzenia takiego rządu. Choć wszystko może się zdarzyć. Wtedy należałoby sięgać do naszych doświadczeń z Białorusią: wspierania tych ruchów, organizacji i firm, które potrafią zachować swoją niezależność. Inaczej nasze wzajemne relacje bardzo by się osłabiły.

W Polsce jest już zarejestrowanych ok. 25 tys. firm z ukraińskim kapitałem. Jak wojna z Rosją wpłynie na ich działalność?

Można się spodziewać przenoszenia kapitału z Ukrainy do Polski i lokowania tu działalności w jeszcze większym stopniu niż dotychczas.

Wojna przyniesie nam falę ukraińskich migrantów. Czy sobie z nią poradzimy?

Nasze struktury są dziś zupełnie nieprzygotowane do zwiększonego napływu wniosków wizowych, w dodatku właśnie trwa zmiana konsorcjum obsługującego ruch wizowy w Ukrainie. Francusko-polskie konsorcjum dostało dwa miesiące na stworzenie nowych centrów wizowych i udrożnienie systemu. W rezultacie dziś system wizowania dla Ukraińców jest praktycznie zablokowany. Na szczęście rząd już to zauważył, przepisy zostały zliberalizowane.

Agresja Rosji na Ukrainę wisiała w powietrzu od pewnego czasu. Czy nasi przedsiębiorcy działający na ukraińskim rynku zdołali się przygotować?

Wszyscy się tego obawiali, ale panowało przekonanie, że do bezpośredniej agresji nie dojdzie. Podobnie jak polscy dyplomaci nie wyjeżdżali z Ukrainy, tak przedsiębiorcy liczyli, że najgorszy scenariusz się nie spełni. Przed tygodniem organizowaliśmy noworoczne spotkanie naszej izby, na którym ambasador Ukrainy w Polsce dziękował, że nie ulegamy panice, nie redukujemy działalności.

Pozostało 91% artykułu
Gospodarka
Rosjanie rezygnują z obchodów Nowego Roku. Pieniądze pójdą na front
Gospodarka
Indeks wiarygodności ekonomicznej Polski. Jest źle, ale inni mają gorzej
Gospodarka
Margrethe Vestager, wiceprzewodnicząca KE: UE nie potrzebuje nowej polityki konkurencji
Gospodarka
Gospodarka Rosji jedzie na oparach. To oficjalne stanowisko Banku Rosji
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Gospodarka
Tusk podjął decyzję. Prezes GUS odwołany ze stanowiska