Jakie to cele? Zgodnie z unijnym prawem klimatycznym celem Wspólnoty jest osiągnięcie redukcji emisji netto o 55 proc. netto do 2030 r. i neutralności klimatycznej do 2050 r. Wśród członków Unii największy wzrost szkodliwych emisji we wspomnianym okresie zanotowała Bułgaria (+22,7 proc.). Na kolejnych miejscach plasują się Łotwa (16,2 proc.), Grecja (12,1 proc.) i Polska (11,5 proc.).
Nie myślmy o zmianach
Jak wynika także z danych Climate Strategies Poland, który opublikował w styczniu raport „Lepiej późno niż później. Redukcja śladu węglowego a konkurencyjność klimatyczna polskich firm", Polska jest drugim największym emitentem gazów cieplarnianych w Unii Europejskiej. Emisyjność polskiej gospodarki w przeliczeniu na jednostkę PKB jest ponad dwa razy większa od średniej europejskiej, trzy razy większa od emisyjności gospodarki niemieckiej oraz ponad cztery i pół razy większa od francuskiej.
Zachodnie przedsiębiorstwa stawiają sobie konkretne cele redukcji emisji: zarówno własnej, jak i tej związanej z łańcuchami dostaw – tak aby w praktyce realizować cele zapisane w porozumieniu paryskim, tj. zmniejszenie emisji o połowę do 2030 r. oraz osiągniecie zerowej emisyjności netto (net-zero) do roku 2050.
Tymczasem wiele polskich firm wciąż zwleka z poważnym zajęciem się kwestią liczenia swojego śladu węglowego, budowania strategii redukcyjnych i raportowania klimatycznego. – Bierne czekanie na wymogi regulacyjne i minimalna aktywność to recepta na utratę konkurencyjności – podkreśla Łukasz Dobrowolski, jeden ze współautorów raportu. Tylko ok. 14 proc. raportujących polskich firm wskazało jakiekolwiek inicjatywy, podczas gdy dla firm europejskich odsetek ten waha się średnio od 30 do 70 proc. (w zależności od zaawansowania inicjatyw).
Emisyjność gospodarki
Tymczasem musimy pamiętać, że gospodarka Polski w znacznym stopniu jest oparta na sektorach energochłonnych. Magdalena Maj, kierownik zespołu energii i klimatu w Polskim Instytucie Ekonomicznym, podkreśla, że w latach 2000–2019 Polska obniżyła energochłonność z 360 do 209 toe/mln euro, ale nadal zużywamy ponaddwukrotnie więcej energii na jednostkę PKB, niż wynosi średnia unijna. Sukcesem jest, że udało nam się oderwać ścieżkę realnego wzrostu PKB od ścieżki emisji.
– Od 1995 r. gospodarka Polski zwiększyła się dwuipółkrotnie, podczas gdy emisje gazów cieplarnianych utrzymywane są na mniej więcej stałym poziomie 400 Mt ekwiwalentu CO2. Wynika stąd, że emisje na jednostkę produktu są coraz mniejsze. Niemniej jednak – w porównaniu z UE-28 – każda jednostka wartości dodanej polskiej gospodarki wiąże się z emisją trzy razy większej ilości dwutlenku węgla – wylicza Maj.