W dyscyplinowaniu opornych Ameryka ma duże doświadczenie. Na to przykładów nie brakuje, także z ostatnich lat. Odcięcie Huawei od oprogramowania Google'a spowodowało, że chiński potentat wypadł z grona czołowych producentów smartfonów. A spór ze Stanami o program jądrowy zepchnął Iran na margines światowej gospodarki, mimo prób Europy ratowania biznesu z Teheranem.
Banki i towarzystwa ubezpieczeniowe
Teraz podobną logikę prezydent Joe Biden chce zastosować dla ratowania klimatu. Tyle że na znacznie większą skalę. Przed rozpoczętym w czwartek, dwudniowym wirtualnym szczytem w sprawie ograniczenia emisji gazów cieplarnianych administracja USA ogłosiła całą serię inicjatyw, które kiedy zostaną wprowadzone w życie, uczynią życie niemożliwym największym trucicielom Ziemi.
Sekretarz stanu Antony Blinken zapowiedział, że Ameryka nie będzie dłużej finansować budowy nowych elektrowni węglowych. 43 czołowe banki o łącznych aktywach 28,5 biliona dolarów zgłosiły akces do „sojuszu na rzecz zerowej emisji". Będą od tej pory uwzględniały w swoim bilansie skalę szkodliwego oddziaływania na środowisko projektów, w które się angażują. Co prawda w tym gronie nie znalazły się niektóre czołowe instytucje finansowe, które jak JP Morgan specjalizują się w projektach pozyskiwania energii z paliw kopalnych. Ale wymuszenie na nich zmiany strategii wydaje się kwestią czasu. W efekcie ci, którzy jak Polska, wciąż stawiają na węgiel, nie będą mieli skąd wziąć na to pieniędzy.
– Wszyscy musimy na gwałt wycofywać się z węgla – zapowiedział pełnomocnik Bidena ds. klimatycznych John Kerry. Dziś najwięcej „czarnego złota" spalają kolejno Chiny, Indie, USA, Japonia, RPA i Rosja. Polska zajmuje na tej liście 10. pozycję.
Do bankowej inicjatywy przyłączają się też największe towarzystwa ubezpieczeniowe i reasekuracyjne globu, w tym Axa, Allianz, Aviva, Zurich czy Munich Re. Z kolei 2 tys. międzynarodowych koncernów o łącznej kapitalizacji 27 bln dol. zobowiązało się do opracowania najdalej w ciągu dwóch lat oceny „ryzyka emisyjnego" w wytwarzanych przez siebie produktach: analizy, czy sprzedaż takich towarów wciąż ma sens ekonomiczny, jeśli uwzględni się koszty ich wytwarzania dla środowiska. Nawet armatorzy, jedna z najbardziej trujących branż, zapowiedziała, że będzie stopniowo przechodzić na zielone źródła napędu statków (np. wodór).