Piątkowa sesja przyniosła ostrą przecenę na chińskich giełdach. Indeks Shenzen Composite spadł aż o 5,3 proc., Shanghai Composite stracił 3,9 proc., a Hang Seng, główny indeks giełdy w Hongkongu, zniżkował o 2,5 proc. Przecena na innych giełdach azjatyckich była bardziej umiarkowana. Koreański indeks KOSPI stracił tylko 0,5 proc., a tajwański Taiex spadł o 0,9 proc.
Umiarkowanych spadków doświadczyły też w piątek niemal wszystkie giełdy europejskie. Impulsem tej wyprzedaży było zaostrzanie się konfliktu amerykańsko-chińskiego.
Czas konfrontacji
Konfrontacja dwóch supermocarstw przekształciła się w ostatnich dniach w ostry konflikt dyplomatyczny. W piątek władze ChRL nakazały zamknięcie amerykańskiego konsulatu w Chengdu. To retorsja za zamknięcie przez Amerykanów chińskiego konsulatu w Houston (będącego według republikańskiego senatora Marco Rubio „centrum szpiegostwa").
Wymiana ciosów może jeszcze potrwać. FBI oskarża bowiem Chiny, że ukrywają w swoim konsulacie w San Francisco pracownicę naukową, która jest oskarżona o to, że zataiła w formularzu wizowym swoją pracę dla chińskiej armii (sprawa ociera się więc o szpiegostwo). Zaostrza się też retoryka amerykańskich decydentów. – Prawda jest taka, że działania USA i innych wolnych krajów wskrzesiły upadającą chińską gospodarkę tylko po to, by Pekin później ugryzł te zagraniczne ręce, które mu wcześniej pomogły – stwierdził Mike Pompeo, amerykański sekretarz stanu. W wygłoszonym w czwartek przemówieniu powiedział też, że USA będą walczyć przeciwko chińskim próbom zmiany porządku światowego. – Jeśli wolny świat nie zmieni komunistycznych Chin, to komunistyczne Chiny zmienią nas – powiedział Pompeo. Jego przemówienie było jednym z impulsów, który doprowadził do przeceny na giełdach chińskich.