Amerykański indeks S&P 500 stracił od początku stycznia prawie 20 proc. Było to dla niego najgorsze pierwsze półrocze od 1970 r. Choć zaczął je od rekordów, to w jego trakcie wpadł w rynek niedźwiedzia. Pierwsze sześć miesięcy 2022 r. było również słabe dla wielu innych indeksów giełdowych. Paneuropejski Stoxx Europe 600 spadł w jego trakcie prawie o 17 proc., co było dla niego największym spadkiem w tym okresie roku od 2008 r. Niemiecki DAX zniżkował o nieco ponad 20 proc., polski WIG 20 – o prawie 25 proc., a nowojorski Nasdax Composite o niemal 30 proc. Najgorzej – ze względu na wojnę i sankcje – radził sobie rosyjski Moex, który zniżkował o ponad 40 proc.
Głównych indeksów, które zyskały podczas półrocza, było około 20. Najmocniej spośród nich wzrósł turecki BIST 100, który zyskał aż 29 proc. Nie zmienia to jednak faktu, że dla znacznej większości giełd świata pierwsze półrocze było słabe. Czy można więc oczekiwać poprawy w kolejnych sześciu miesiącach?
Według danych zebranych przez firmę Dow Jones Market Data, od 1932 r. pięć razy się zdarzyło, by indeks S&P 500 stracił w pierwszym półroczu co najmniej 15 proc. Za każdym razem odbijał się on jednak po takiej przecenie. Średnio takie odbicia sięgały 23,7 proc. Do największego z nich doszło w 1932 r. – wyniosło ono aż 55,5 proc., a do najsłabszego w 1940 r. – sięgało ono tylko 6 proc.
Oczywiście, zachowanie amerykańskich i światowych giełd będzie zależało w drugim półroczu od wielu czynników, takich jak: przebieg wojny w Ukrainie, ceny surowców energetycznych, poziomy inflacji czy polityka banków centralnych. Duży wpływ na to, kiedy S&P 500 wyjdzie z rynku niedźwiedzia, będzie miało to, czy USA uda się uniknąć recesji. Z wyliczeń Wells Fargo Investment Institute wynika, że rynki niedźwiedzia, którym nie towarzyszyła recesja w USA, trwały średnio sześć miesięcy, a w ich trakcie S&P 500 przeciętnie tracił 28,9 proc. Jeśli jednak bessa zbiegała się z recesją, to rynek niedźwiedzia przeciętnie trwał 20 miesięcy, podczas których S&P 500 średnio spadał o 37,8 proc.