Finanse Unii Europejskiej staną się bardziej zielone

UE będzie potentatem na szybko rosnącym rynku ekologicznych obligacji. Nie sfinansują one jednak ani energii nuklearnej, ani gazu ziemnego.

Publikacja: 07.09.2021 18:50

Johannes Hahn, komisarz UE ds. budżetu: – Emisja zielonych obligacji na nawet 250 mld euro do końca

Johannes Hahn, komisarz UE ds. budżetu: – Emisja zielonych obligacji na nawet 250 mld euro do końca 2026 r. uczyni z nas największego emitenta obligacji ekologicznych na świecie

Foto: POOL/AFP, Stephanie Lecocq

Już w październiku Unia Europejska po raz pierwszy w historii wyemituje tzw. zielone obligacje, czyli papiery dłużne, które będą finansować inwestycje przyjazne dla klimatu i środowiska. – Emisja zielonych obligacji na kwotę nawet 250 mld euro, którą UE planuje przeprowadzić do końca 2026 r., uczyni z nas największego emitenta obligacji ekologicznych na świecie. Stanowi ona też wyraz naszego zaangażowania na rzecz zrównoważonego rozwoju: zrównoważone finansowanie będzie odgrywać ważną rolę w wysiłkach UE na rzecz odbudowy – mówi Johannes Hahn, komisarz UE ds. budżetu i administracji.

Unia może stać się poważnym graczem na rynku zielonych finansów, bo po raz pierwszy w historii zaczyna pożyczać pieniądze. Są jej potrzebne na program odbudowy gospodarki po pandemii, co ma kosztować 750 mld euro i – inaczej niż regularny budżet UE – będzie całkowicie sfinansowany długiem.

Ekologiczne priorytety

Unia może z impetem wejść na rynek zielonych finansów, bo wyraźnie ustaliła ekologiczne priorytety. Każdy krajowy plan odbudowy musi przynajmniej w 37 proc. być przeznaczony na działania korzystne dla klimatu. A więc przynajmniej 37 proc. z 750 mld euro to będą zielone pieniądze. Komisja musiała zdecydować, jakie inwestycje kwalifikują się do uznania ich za całkowicie zielone i musiała to zrobić, zanim zakończy się dyskusja na temat tzw. taksonomii. To segregacja wszystkich inwestycji właśnie pod względem ich wpływu na środowisko, która musi zyskać aprobatę Parlamentu Europejskiego i unijnej Rady (państw członkowskich).

Ponieważ temat jest kontrowersyjny, to ostateczna decyzja w sprawie taksonomii zapadnie w ciągu roku, a nawet dwóch lat. Nie można było tak długo czekać z klasyfikacją inwestycji z punktu widzenia zielonych obligacji, bo te zaczną być sprzedawane już za kilka tygodni. Dlatego KE zdecydowała wykreślić z góry dwie najbardziej kontrowersyjne kategorie: energię nuklearną i gaz ziemny.

– To nie znaczy, że państwa członkowskie nie dostaną unijnych pieniędzy na inwestycje w gaz ziemny jako technologię przejściową w kierunku energii odnawialnej. Ale taka inwestycja nie będzie finansowana z zielonych obligacji – tłumaczy nieoficjalnie wysoki rangą unijny urzędnik.

Z punktu widzenia kraju realizującego inwestycję nic to nie zmienia. Bo nawet jeśli zielone obligacje będą sprzedawane korzystniej na rynku niż zwykle papiery dłużne, to pieniądze przekazywane są potem państwom członkowskim albo za darmo, albo w formie pożyczek oprocentowanych identycznie dla wszystkich i na wszystkie projekty.

Etyczne lokaty

Rynek zielonych obligacji szybko rośnie, bo inwestorzy szukają lokat etycznych. Równocześnie jednak w finansach coraz powszechniejsze jest zjawisko tzw. ekościemy (ang. greenwashing), czyli przedstawiania produktów jako rzekomo przyjaznych środowisku. Dlatego KE bardzo zależy na ustaleniu standardów obowiązujących dla wszystkich. Ma nadzieję, że jako rynkowy lider będzie dyktowała warunki gry.

Przyjęte przez nią zasady zielonych obligacji zostały opracowane wedle wytycznych Międzynarodowego Stowarzyszenia Rynków Kapitałowych (ICMA). Dodatkowej kontroli dokonał podmiot zewnętrzny, Vigeo Eiris, będący częścią Moody's ESG Solutions. Potwierdził, że ramy te są zgodne z zasadami ICMA dotyczącymi obligacji ekologicznych i szerszą strategią UE w zakresie środowiska, polityki społecznej i zarządzania i że będą stanowić solidny wkład w zrównoważony rozwój – zapewnienie, by zielone obligacje służyły celom ekologicznym.

Aby przekonać inwestorów, że pożyczone przez nich pieniądze naprawdę są korzystne dla środowiska, Komisja będzie przygotowywać szczegółowe sprawozdania z wydatkowanie pieniędzy z Funduszu Odbudowy. Dlatego wymaga od krajów regularnych sprawozdań, jak wydaje pieniądze i czy rzeczywiście zgodnie z planem przynajmniej 37 proc. pójdzie na zielone cele.

Komisja liczy na bardzo dobre ceny. – Zielone obligacje to nowe bardzo płynne i cenione aktywa. Uzyskamy dostęp do szerszego grona inwestorów. Widzieliśmy na przykładzie obligacji społecznych, jak duży jest popyt na inwestycje etyczne. Tu popyt będzie nawet większy – wyjaśnia przedstawiciel KE. Zwraca uwagę nie tylko na aspekt finansowy, ale też polityczny i wizerunkowy. Takimi emisjami UE potwierdzi, że jest przywiązana do celu neutralności klimatycznej.

Plany emisji

Zielone obligację będą częścią unijnego programu pożyczkowego, który rozpoczął się w lipcu. UE pozyskała już na rynku 45 mld euro, do końca roku chce pożyczyć jeszcze 35 mld euro. To ma zaspokoić pierwsze potrzeby państw UE: zaliczki w wysokości 13 proc. Pieniądze wypłacono już 10 państwom.

Na razie pieniądze były pozyskiwane poprzez syndykaty bankowe. Teraz KE zapowiada organizowanie regularnych przetargów obligacji i bonów skarbowych. Tym samym UE uzyska status podobny do państwowych emitentów. Regularne przetargi obligacji będą odbywały się w czwarty poniedziałek każdego miesiąca. Oprócz tego w każdą pierwszą i trzecią środę miesiąca organizowane będą przetargi trzy- i sześciomiesięcznych bonów skarbowych. Na początku miesiąca nowa emisja na kwotę 2–3 mld euro, a potem uzupełnienie o 1,5–2 mld euro.

Jak podkreśla Komisja, bony skarbowe są potrzebne, bo to elastyczny krótkoterminowy instrument finansowania potrzebny w sytuacji, gdy nie da się dokładnie przewidzieć wypłat pieniędzy dla państw członkowskich. Czasem mogą być one potrzebne, gdy warunki na rynku obligacji mogą być trudniejsze i wtedy przychody z bonów pozwolą na czasowe finansowanie państw członkowskich.

Polska nie dostała jeszcze nic z emitowanych przez UE instrumentów dłużnych, bo nasz KPO został zakwestionowany przez KE z powodu orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego o wyższości prawa krajowego nad unijnym, co – zdaniem Komisji – stawia pod znakiem zapytania właściwy nadzór nad wydatkowaniem unijnych środków w naszym kraju.

Już w październiku Unia Europejska po raz pierwszy w historii wyemituje tzw. zielone obligacje, czyli papiery dłużne, które będą finansować inwestycje przyjazne dla klimatu i środowiska. – Emisja zielonych obligacji na kwotę nawet 250 mld euro, którą UE planuje przeprowadzić do końca 2026 r., uczyni z nas największego emitenta obligacji ekologicznych na świecie. Stanowi ona też wyraz naszego zaangażowania na rzecz zrównoważonego rozwoju: zrównoważone finansowanie będzie odgrywać ważną rolę w wysiłkach UE na rzecz odbudowy – mówi Johannes Hahn, komisarz UE ds. budżetu i administracji.

Pozostało 90% artykułu
Finanse
Złoto po 3000 dolarów za uncję w 2025 roku?
Finanse
Pieniądze z rezerwy emerytalnej nie wystarczą nawet na trzy miesiące
Finanse
Najlepszy produkt długoterminowego oszczędzania
Finanse
Zakaz kopania kryptowalut w Rosji. Brakuje prądu do produkcji broni
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Materiał Partnera
Zadbajmy lokalnie o bankowość dla firm