- Jesteśmy po kolejnej serii testów, które stwierdziły obecność wirusa u kilkunastu osób, potwierdzając że zwłaszcza osoby nie przestrzegające zobowiązań do unikania dużych zgromadzeń, a także przemieszczające się z jednej ekipy filmowej do drugiej - stanowią największe zagrożenie dla filmowej branży, próbującej odbudować się po lockdownie – mówi “Rz” reżyser Grzegorz Kuczeriszka. - Tymczasem odnoszę wrażenie, że koledzy produkujący filmy i seriale skupiają się na tym jak jest wspaniałe. Na planie “Przyjaciółek" stosowaliśmy wszystkie zabezpieczenia.
Codziennie rano i po przerwie obiadowej wszystkim mierzono temperaturę, wszyscy - poza aktorami, pracowali w maskach, przed zdjęciami wszyscy mieli zrobione testy, serologiczne, bo wymazowe są zbyt drogie. Na planie stale był obecny personel medyczny, wszystkie powierzchnie których dotykaliśmy były systematycznie dezynfekowane.
- Stosowaliśmy się do zasad zachowania dystansu zarówno w garderobach, jak i na planie – mówi reżyser. - Wystarczyło jednak, by jedna osoba złamała reżim towarzyski związany ze zgromadzeniami – kilkanaście osób choruje, cała ekipa jest w kwarantannie, nie pracujemy, nie zarabiamy, mamy straty. Mieliśmy dużo szczęścia, ponieważ po trzech dniach zdjęć, w trakcie których doszło do zakażeń, była planowana trzydniowa przerwa. Gdybyśmy pracowali bez niej i przeszli do realizacji scen w innych obiektach z innymi aktorami, mając już wśród nas zarażających członków ekipy, wirus pojawiłby się w szerszym gronie, na planach innych seriali, które też by stanęły.
Żeby zwiększyć szanse na dokończenie już rozpoczętych projektów i zrealizowanie nowych, trzeba wprowadzić kilka dodatkowych zasad obowiązujących wszystkich producentów.
- Aktor czy członek ekipy może być zaangażowany tylko w jeden projekt – postuluje reżyser. - Dopiero po kilkudniowej przerwie, gdy przejdzie pozytywnie test wymazowy – powinien mieć prawo pracy z kolejną ekipą. Wiem ,że to jest trudne, kosztowne i kłopotliwe, wymaga też ścisłej współpracy między producentami, ale jeśli tego nie zrobimy - kolejni zakażeni to tylko kwestia czasu.