Challengers
Reż.: Luca Guadanino
Wyk.: Zendaya, Mike Faist, Josh O'Connor
Nie ukrywam: uwielbiam oglądać tenisowe mecze, wielkie szlemy i mniejsze turnieje. I „Challengers” to dla mnie poezja. Zrobione przez Sayombhu Mukdeeproma fantastyczne zdjęcia rozgrywek zachwycają, a wejście Luki Guadanigno w sportowy świat wydaje się atrakcyjne i ciekawe.
Na ekranie trwa mecz dwóch doświadczonych już tenisistów. Idą równo. Raz jeden zdobywa punkty, raz drugi. To oczywiste, że musi dojść do tie-breaka. Ich mecz obserwuje piękna kobieta. Jest trenerką i partnerką jednego z nich – tego, który zawsze był poważniejszy i bardziej introwertyczny, kiedyś była dziewczyną drugiego - lekkoducha. Ona też robiła wielką karierę jako tenisistka, dopóki nie uległa ciężkiej kontuzji. Ale przez lata przyjaźnili się we trójkę. Kochali się, flirtowali, uprawiali seks. Życie przeplatało się ze sportem. Emocje były podniesione do potęgi.
Czytaj więcej
Iga Świątek i Zendaya spotkały się podczas turnieju w Indian Wells, a Polka kurtuazyjnie zaproponowała nawet Amerykance trening, ale aktorkę do filmu „Challengers” przygotował Brad Gilbert, który stoi za sukcesami innych tenisowych legend.