"Porwany"
Reż. Marco Bellocchio
Wyk.: Enea Sala, Leonardo Maltese, Fausto Russo Alesi
W XIX wieku Żydzi ze znajdującej się na terenie państwa kościelnego Bolonii mogli mieszkać tylko w swoich gettach. Na dodatek każdy katolik miał prawo Żyda ochrzcić. Kiedy mały Edgard był chory zrobiła to, zapewne zresztą w dobrej wierze, służąca pracująca w domu Mortarów. Informacja o tym dotarła do inkwizycji, a w tamtych latach wymagano, by wszystkie ochrzczone dzieci były wychowywane w duchu katolickim. 28 czerwca 1856 roku chłopiec został zabrany siłą od rodziców. Trafił do ośrodka katechumenów w Rzymie. Rodzice walczyli o odzyskanie dziecka, wspierali ich politycy włoscy i francuscy. Bezskutecznie. Papież Pius IX nigdy nie zgodził się oddać chłopca. A gdy stało się to możliwe po upadku Państwa Kościelnego w 1870 roku, 19-letni wówczas Edgard nie chciał wrócić do rodziny. Był już kimś innym. Został katolickim księdzem, bardzo zresztą światłym, który podróżował po Europie i wygłaszał misyjne kazania w dziewięciu językach. Tę właśnie historię „nawróconego” dziecka opowiedział w „Porwanym” znakomity włoski reżyser Marco Bellocchio. Zrobił mroczny dramat o bezwzględności kościoła katolickiego, wierze, sile indoktrynacji, wielkim rodzinnym dramacie, relacjach między matką i synem. Trudne, ale ciekawe dzieło.
"Uwierz w Mikołaja"
Reż.: Anna Wieczur