EnergaCAMERIMAGE: Krzysztof Zanussi z Nagrodą za Całokształt Twórczości

Podczas 31. edycji festiwalu EnergaCAMERIMAGE Krzysztof Zanussi odbierze Nagrodę za Całokształt Twórczości dla Reżysera.

Publikacja: 18.10.2023 16:21

Krzysztof Zanussi

Krzysztof Zanussi

Foto: PAP/Albert Zawada

Pochodzący z inteligenckiej rodziny student fizyki dość szybko zrozumiał, że jego światem jest kino. Skończył łódzką Szkołę Filmową, ale nie robił historycznych kolubryn, komedii, kina obyczajowego z życia „przeciętnego Polaka”. Stał się głosem pokolenia inteligentów, którym przyszło dojrzewać i żyć w PRL-u.

— Czułem, że trzeba pracować w zgodzie z własnymi kompetencjami. Opowiadać o tym, co człowiek zna najlepiej. I o tym, o czym inni opowiadać nie będą — mówi reżyser.

Już w swojej pierwszej, zrealizowanej w łódzkiej szkole filmowej w 1966 roku dyplomowej etiudzie „Śmierć prowincjała”, wówczas dwudziestosześcioletni, wadził się z Bogiem, szukał sensu życia i wiary, próbował zrozumieć tajemnicę śmierci. To wtedy opiekun jego dyplomu, Stanisław Różewicz, zaproponował, by stał się członkiem Toru, zespołu filmowego, w którym później byli m.in. Edward Żebrowski, Janusz Majewski, Krzysztof Kieślowski i Wojciech Marczewski. Po latach Zanussi przejął Tor po Różewiczu, kierował nim aż do likwidacji studiów w 2019 roku. 

Krzysztof Zanussi z nagrodą za całokształt na 31. EnergaCAMERIMAGE

W Torze powstały jego najważniejsze filmy. Na przełomie lat 60. i 70.  w „Zaliczeniu”, „Strukturze kryształu”, „Za ścianą”, „Życiu rodzinnym”, „Iluminacji”, „Barwach ochronnych” stworzył intelektualny portret pokolenia. Ostatni z tych obrazów dla widzów był komentarzem do rzeczywistości za oknem. Przeżarte układami, zdemoralizowane środowisko naukowe i świat pełen konformizmu i hipokryzji, w którym młody idealista skazany jest na klęskę, stały się metaforą polskiego społeczeństwa z lat siedemdziesiątych. „Barwy...” obejrzało półtora miliona widzów, historycy uznali je za film zwiastujący narodziny kina moralnego niepokoju, a wiele lat później Krzysztof Kieślowski napisał, że to one, obok „Człowieka z marmuru”, zadecydowały o sile kina z tamtych lat. Niektórzy krytycy uważają, że „Barwy ochronne” rozpoczęły zjawisko kina moralnego niepokoju. 

Czytaj więcej

Krzysztof Zanussi kończy dziś 70 lat

W czasie stanu wojennego Krzysztof Zanussi pracował głównie za granicą. To w tamtym okresie powstały nagrodzony Złotym Lwem w Wenecji Rok spokojnego słońca(1984, zdj. Sławomir Idziak), Imperatyw (1982, zdj. Sławomir Idziak) i Paradygmat czyli potęga zła (1985, zdj. Sławomir Idziak, Pierluigi Santi).

Potem nadal  Krzysztof Zanussi przyglądał się polskim inteligentom. Zmiany w ich stosunku do świata obserwował w 1980 roku w „Constansie” i „Kontrakcie” Po transformacji powstały m.in.: autobiograficzny „Cwał”, „Życie jako śmiertelna choroba przenoszona drogą płciową”, „Suplement” czy „Rewizyta”, w której po latach spotkały się postaci z różnych jego filmów. A w  nakręconej 2005 roku  reżyser „Personie non grata” spróbował rozliczyć pokolenie Solidarności, opowiedzieć o rozczarowaniu, które przeżywali byli opozycjoniści widząc, jak niewiele pozostało z ich marzeń i oczekiwań. 

Krzysztof Zanussi: Reżyser, który pracował z najwybitniejszymi w branży

W ostatnich latach twórca zrealizował takie filmy jak „Obce ciało”, „Eter”czy „ Liczba doskonała”, w której wrócił do korzeni, proponując kolejny przyczynek do portretu polskiego inteligenta.

Przez te wszystkie lata Krzysztof Zanussi pracował ze znakomitymi operatorami, m.in. Edwardem Kłosińskim, Witoldem Sobocińskim, Sławomirem Idziakiem, Piotrem Niemyjskim. 

Kiedyś zapytałam Krzysztofa Zanussiego:

— Jeżeli człowiek przyłożył się do tego, że świat jest odrobinę lepszy, odrobinę piękniejszy lub odrobinę mniej zakłamany, to jest najwięcej, co można osiągnąć. I na to nikt nie da pokwitowania. Jest tylko nadzieja, że może trochę się do tego przyczyniłem

Z okazji wręczenia Krzysztofowi Zanussiemu nagrody za całokształt twórczości podczas 31. EnergaCAMERIMAGE odbędzie się przegląd jego filmów.

Pochodzący z inteligenckiej rodziny student fizyki dość szybko zrozumiał, że jego światem jest kino. Skończył łódzką Szkołę Filmową, ale nie robił historycznych kolubryn, komedii, kina obyczajowego z życia „przeciętnego Polaka”. Stał się głosem pokolenia inteligentów, którym przyszło dojrzewać i żyć w PRL-u.

— Czułem, że trzeba pracować w zgodzie z własnymi kompetencjami. Opowiadać o tym, co człowiek zna najlepiej. I o tym, o czym inni opowiadać nie będą — mówi reżyser.

Pozostało 87% artykułu
Film
„Blitz” otworzy tegoroczny festiwal EnergaCAMERIMAGE
Film
Polski kandydat do Oscara wybrany. Jaki film powalczy o nominację?
Film
"Bokser" Netflixa. Powyżej i poniżej pasa
Film
Batman powróci na ekran. I to nie raz
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Film
"Antychryst" Larsa von Triera: Seks pełen okrucieństwa