"Święto Ognia" i "Adamant". Prawo chorych do życia

Na ekrany wchodzą filmy, których bohaterami są osoby niepełnosprawne: polskie „Święto ognia” i francuski dokument „Adamant”, laureat Berlinale.

Publikacja: 04.10.2023 03:00

Paulina Pytlak (na zdjęciu z Tomaszem Saprykiem) filmie „Święto ognia”. Za debiut otrzymała nagrodę

Paulina Pytlak (na zdjęciu z Tomaszem Saprykiem) filmie „Święto ognia”. Za debiut otrzymała nagrodę na festiwalu filmowym w Gdyni

Foto: Materiały Prasowe

Było wiele znaczących filmów o ludziach niepełnosprawnych – jak choćby „Forrest Gump”, „Rain Man”, „Piękny umysł” Rona Howarda czy„Chce się żyć” Macieja Pieprzycy z Dawidem Ogrodnikiem.

Większość tych filmów łączy próba pokazania, że bolesna „inność” nie musi oznaczać izolacji, bo każdy ma prawo do pełnego bycia w świecie.

Zwycięzca Berlinale

O tym także, choć w różny sposób, przekonują widzów Nicolas Philibert i Kinga Dębska.

Czytaj więcej

Berlinale: Złoty Niedźwiedź dla dokumentu „On the Adamant” Nicolasa Philiberta

„Adamant” to dokument. Francuski dokumentalista w 1995 r. nakręcił film o paryskiej klinice psychiatrycznej La Borde. Pokazał w nim medyczny eksperyment, w którym pacjenci i architekci razem projektowali dom. Chciał wrócić do tych bohaterów. Pomysł na nowy dokument przyszedł mu do głowy, gdy został zaproszony do Adamantu – ośrodka dziennej opieki nad osobami niepełnosprawnymi umysłowo, założonego w Paryżu, na statku dryfującym u wybrzeża Sekwany. Miał tam opowiedzieć o pracy dokumentalisty. Uczestnicy spotkania obejrzeli wcześniej jego filmy. Wdawali się w dyskusje, wyrażali opinie i przenikliwe uwagi, których Philibert nie słyszał nigdzie indziej. Po kilku latach wrócił na ten statek z kamerą. Podpatrywał opiekunów, psychiatrów, ale przede wszystkim pacjentów. Niektórzy z nich przychodzą tam codziennie, inni raz na jakiś czas. Rozmawiają, piją kawę, tworzą: rysują, grają na instrumentach, śpiewają. Chętnie mówią do kamery. Philibert chce im przywrócić człowieczeństwo. Ale też opowiedzieć o pełnych cierpliwości i poświęcenia opiekunach.

Zupełnie inaczej ogląda się fabularne „Święto ognia” Kingi Dębskiej. Bohaterką historii jest dziewczynka przykuta do wózka, z powykręcanymi dłońmi, którymi trudno nawet przytrzymać łyżkę. Anastazja nie mówi, ale przecież wszystko rozumie. Kocha starszą siostrę marzącą o karierze baletnicy, sprzecza się z ojcem, który ma dla niej dużo miłości, ale znacznie mniej czasu. Matka zniknęła z jej życia wcześnie, a okoliczności jej śmierci to jeszcze jeden wielki ciężar, z jakim musi żyć ojciec. Życie Nastki i jej rodziny zmienia się, gdy w drzwiach ich mieszkania staje sąsiadka. Józefina wnosi do ich domu energię, optymizm, a w Nastkę wlewa jeszcze więcej wiary, że wszystko jest możliwe: śmiech, poderwanie, choćby na chwilę, przystojnego chłopaka, nauka i zdanie matury.

Kinga Dębska to reżyserka, która zawsze jest blisko życia, ale w dramatach, a nawet sytuacjach tragicznych stara się znaleźć światło. Wie, że czasem trzeba się śmiać, żeby dać sobie radę z tragedią.

– W mózgu włącza się bezpiecznik. Człowiek próbuje odreagować, odsunąć się od dramatu. Bo trzeba żyć – mówi artystka.

Jej filmy mają w sobie afirmację życia. Nadzieję, której tak bardzo potrzebujemy. Po „Moich córkach krowach” o relacjach między dwiema siostrami, które muszą zmierzyć się z odchodzeniem rodziców, ludzie pisali do Dębskiej na Facebooku jak do psychoterapeutki. W przejmującym obrazie „Zabawa, zabawa” opowiedziała o trzech alkoholiczkach – kobietach sukcesu – profesorce medycyny, prokuratorce i studentce, które zapijają stresy codzienności. W „Planie B” portretowała ludzi, którzy są na życiowym zakręcie, a jednak potrafią się podnieść. To samo spojrzenie na świat zaprezentowała w miniserialu „Szóstka” o programie łańcuchowego przeszczepu, ludziach czekających na nerkę i dawcach.

Wielkie kreacje

W filmach Dębskiej jest aprobata świata i tolerancja. Reżyserka nikogo nie oskarża, nie wini. Unika patosu, nie stosuje wobec widza emocjonalnego szantażu, napięcie rozładowuje zabawną sytuacją czy dialogiem, czasem ironią. Jej bohaterowie błądzą, cierpią, ale potrafią zdobyć się na empatię i siłę.

– Jestem trochę oldskulowa. Nie wiem, czy walczące feministki byłyby ze mnie zadowolone. Mówię o rodzinie, potrzebie miłości, o tym, że wartością w życiu jest drugi człowiek – powiedziała mi kiedyś.

Czytaj więcej

"Święto ognia" Kingi Dębskiej walczy o Złotego Lwa. Polakom wydaje się, że są pępkiem świata, mówi reżyserka

„Święto ognia” też oscyluje między dramatem obyczajowym, feel-good movie a komedią. Z pewnością wiele jest tu uproszczeń, może więcej niż w najlepszych obrazach tej reżyserki. Może za mało – jak na tak ciężko doświadczoną rodzinę – załamań. Ale trzeba przyjąć tę konwencję tak, jak przyjęli ją aktorzy. Oni w filmach Dębskiej naprawdę kwitną. W poprzednich obrazach świetne role dali widzom m.in. Agata Kulesza, Gabriela Muskała, Marian Dziędziel, Marcin Dorociński, Dorota Kolak, Maria Dębska, Kinga Preis. Ta ostatnia aktorka za rolę sąsiadki w „Święcie ognia” dostała na gdyńskim festiwalu nagrodę za rolę drugoplanową. Inna nagroda aktorska – za debiut – przypadła grającej Nastkę Karolinie Pytlak. Tegoroczna absolwentka warszawskiej Akademii Teatralnej stworzyła niebywałą kreację, którą można porównywać z wielką, dramatyczną rolą Dawida Ogrodnika w „Chce się żyć”.

Filmy Kingi Dębskiej rzadko honorują festiwalowi jurorzy. Za to zbierają nagrody publiczności. „Święto ognia” też pokochali gdyńscy widzowie. Potrzebujemy dziś opowieści pokazujących hart ducha i niosących nadzieję. W trudnych czasach warto pójść do kina i się uśmiechnąć.

Było wiele znaczących filmów o ludziach niepełnosprawnych – jak choćby „Forrest Gump”, „Rain Man”, „Piękny umysł” Rona Howarda czy„Chce się żyć” Macieja Pieprzycy z Dawidem Ogrodnikiem.

Większość tych filmów łączy próba pokazania, że bolesna „inność” nie musi oznaczać izolacji, bo każdy ma prawo do pełnego bycia w świecie.

Pozostało 94% artykułu
Film
EnergaCAMERIMAGE: Hołd dla Halyny Hutchins
Film
Seriale na dużym ekranie - znamy program BNP Paribas Warsaw SerialCon 2024!
Film
„Father, Mother, Sister, Brother”. Jim Jarmusch powraca z nowym filmem
Film
EnergaCAMERIMAGE 2024: Angelina Jolie zachwyca w Toruniu jako Maria Callas
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Film
Festiwal Korelacje: Pierwszy taki festiwal w Polsce. Filmy z komentarzem artystów