To prawdziwa historia. Reality Winner, 26-letnia była pracownica Sił Powietrznych, analityczka wojskowa i tłumaczka Agencji Bezpieczeństwa Narodowego (NSA) z perskiego została oskarżona o ujawnienie mediom tajnego, rządowego raportu na temat ingerencji Rosji w amerykańskie wybory prezydenckie. Dokładnie 5 lat temu, po trwającym rok procesie, została skazana na 5 lat i 3 miesiące więzienia. Upubliczniono też transkrypcję pierwszego przesłuchania i aresztowania Winner. Przez agentów FBI. Ten zapis stał się kanwą sztuki teatralnej Tiny Satter, a potem również jej filmu.
Jak FBI przesłuchiwało Reality
Tytułowe „Reality” nie oznacza więc wbrew pozorom „rzeczywistości”. To autentyczne imię bohaterki filmu. Na początku widzimy ją w biurze, nad jej głową wiszą na ścianie monitory – Fox News nadaje obrazki z przesłuchania w Kongresie dyrektora FBI Jamesa Comeya w sprawie wycieku tajnych informacji. Niespełna miesiąc później ta sama dziewczyna w szortach, białej bluzce i żółtych adidasach podjeżdża samochodem pod dom. Wraca z zakupów. Ale tam czekają już na nią dwaj agenci FBI. Reality nie wydaje się ani zdziwiona, ani specjalnie zaniepokojona. Mają nakaz rewizji. Muszą ją też przesłuchać. W domu albo w biurze. Reality wybiera dom.
Tina Satter odtwarza to przesłuchanie. Jej film trwa niespełna półtorej godziny, gdzieś w tle odbywa się przeszukanie domu przez funkcjonariuszy, ale wszystko, co najważniejsze rozgrywa się w pustym, brudnym i nieurządzonym pomieszczeniu gospodarczym za kuchnią, między trzema osobami. Początkowo wydaje się, że zaszła pomyłka. Jakim wrogiem państwa może być ta sympatyczna dziewczyna, która pokłóciła się niedawno z chłopakiem i mieszka sama, z ukochanymi zwierzakami – psem i kotem. Dwaj agenci FBI też wydają się bardzo ludzcy: są gotowi napoić psa, popodziwiać kota. A jednak klimat filmu szybko się zagęszcza. Stale coś widza zaskakuje: choćby to, że dziewczyna ma w szafie różową (!) strzelbę, a w pobliżu łóżka dwa pistolety. Samo przesłuchanie też jest dziwne. Niby odbywa się za zgodą Reality, ale przecież nikt jej nie przypomina, że ma prawo wezwać adwokata. Rozmowa początkowo jest bylejaka, padają pytania mało znaczące, agenci żartują i jakby „kupują” odpowiedzi młodej kobiety. Jednak przychodzi moment, w którym ta gra się kończy. Z pozoru empatyczni faceci cały czas grają. Dokładnie wiedzą, kiedy Reality wydrukowała tajny dokument, kiedy wyniosła złożoną w połowie kartkę z siedziby NSA, jak wysłała do prasy list. Widz też zdaje sobie sprawę, że wszystko to skończy się aresztowaniem, a potem procesem, w którym zapadnie ostry, pokazowy wyrok. Bo takie są fakty.
Czytaj więcej
Ponad miliard dolarów zarobiła już na świecie „Barbie”, ponad pół miliarda „Oppenheimer”. Szaleństwo trwa.