Początek filmu? Absolutny szał. Różowy, przesłodzony świat stworzony przez firmę Mattel żyje swoim wyśnionym życiem. Jego królową jest piękna, stereotypowa Barbie (Margot Robbie), ale są tu również całe zastępy innych lalek – prawniczki, naukowczynie, lekarki, wprowadzone do lalkowej serii po krytyce feministek. W Barbie Landzie one rządzą. Ken (Ryan Gosling) i jego koledzy specjalnie się nie liczą.
Jednak szczęście panuje niepodzielnie. Na przyjęciu wydanym przez Barbie wszystko lśni i wiruje. Aż do chwili, gdy rozbawiona gospodyni rzuca w tańcu: „Myślicie czasem o śmierci? Która z nas pierwsza umrze?”. Nagle wszystko zamiera. Przerażona Barbie szybko poprawia się: „Chciałam powiedzieć: która z nas pierwsza zejdzie z parkietu”. Muzyka wybucha z nową siłą, ale w Barbie coś zaczyna się psuć. Lalka musi stanąć twardo na ziemi, w świecie zwyczajnych ludzi, by odnaleźć dziewczynkę, przez którą przestała dobrze funkcjonować.
Jak Barbie zmienia popkulturę
Trudno uwierzyć, że Barbie to już dziś pani po sześćdziesiątce. Urodziła się na nowojorskich targach zabawek w 1959 roku, stworzona przez Ruth Handler, która potem, razem z mężem, założyła firmę Mattel. W miarę upływu czasu świat Barbie zapełniał się przyjaciółkami i młodszymi siostrami. Pojawili się też jej chłopak Ken i jego koledzy, a także liczne zwierzęta. Barbie zmieniała się tak jak popkultura. Dziś ma już nie tylko ubrania i domy, ale też samochody – kabriolety i jeepy, motorówki, samoloty.
Przez te lata Barbie była oskarżana o propagowanie anoreksji, traktowanie kobiet jak obiekty seksualne (choć jak mówi w filmie - nie ma waginy), rasizm. Mattel bronił się. Powstały lalki „puszyste”, o różnych kolorach skóry i bardzo różnych zainteresowaniach. Wszystkie one meldują się na ekranie w filmie Grety Gerwig.