O śmierci amerykańskiego aktora poinformował amerykańskie media przedstawiciel aktora, Charles Lago. 61-letni Sizemore zasłabł w swoim domu w Los Angeles 18 lutego. W stanie krytycznym został przewieziony do szpitala, gdzie stwierdzono, że doznał pęknięcia tętniaka mózgu. Od tego czasu aktor pozostawał w śpiączce na oddziale intensywnej terapii.
Sizemore „odszedł spokojnie we śnie” w Saint Joseph Medical Center w Burbank w Kalifornii. W chwili śmierci byli przy nim dwaj synowie i brat, Paul Sizemore - przekazał Lago w oświadczeniu wydanym w imieniu rodziny.
„Jestem głęboko zasmucony utratą mojego starszego brata Toma” – napisał Paul Sizemore. „Wpłynął na moje życie bardziej niż ktokolwiek, kogo znam. Był utalentowany, kochający, szczodry i potrafił zapewnić ci niekończącą się rozrywkę, dzięki swojemu dowcipowi i umiejętności opowiadania historii. Jestem zdruzgotany, że odszedł i zawsze będę za nim tęsknił” - dodał.
Czytaj więcej
„Imperium światła” Sama Mendesa, „Filip” Michała Kwiecińskiego, „Holy Spider” Ali Abbasiego to filmy, które poruszają i zostają w pamięci.
W poniedziałek rodzina Sizemore przekazała, że zdaniem lekarzy „nie ma już nadziei” na uratowanie aktora. Zalecili podjęcie decyzji o zakończeniu życia 61-latka