Dla kogo Oscary?

Zaczęła się rywalizacja o najważniejsze nagrody filmowe na świecie. Superprodukcje czy skromne kino autorskie? – w tym roku ta decyzja członków Amerykańskiej Akademii Filmowej będzie szczególnie ważna. Uroczystość zaplanowana została na 12 marca.

Publikacja: 18.12.2022 10:01

Dla kogo Oscary?

Foto: AdobeStock

Kino ma za sobą niełatwy rok po lockdownach. Stopniowo odradzało się, posypały się premiery. Eksperci od spraw rynku, dystrybutorzy, producenci bacznie obserwowali czy publiczność wraca do sal. Wracała. Ale przede wszystkim latem - na wielkie superprodukcje, których z powodu przestojów w czasie pandemii wczesną jesienią zabrakło.

Końcówkę roku niewątpliwie uratuje „Avatar. Smak wody”. Znacznie gorzej radziło sobie skromniejsze kino autorskie, które nie osiągało i nadal nie osiąga wyników sprzed pandemii. Dlatego ważne są tegoroczne nagrody krytyków, narodowych Akademii Filmowych, a wreszcie Oscary.

W pierwszych prognozach dziennikarze na ogół typowali do Oscarów właśnie blockbustery, przede wszystkim „Top Gun. Maverick” z Tomem Cruisem. Ostatnio na prowadzenie wybił się „Avatar. Istota wody” Jamesa Camerona. Sequelem „Avatara”, na który czekaliśmy 13 lat, zachwycili się krytycy, ale też – co ważne – widzowie, którzy tłumnie ruszyli do kin.

Czytaj więcej

Przed Świętami na kanapie. Co jeśli nie nowy „Avatar”

Zaraz za tymi superprodukcjami plasują się inne głośne filmy. Przede wszystkim na szczycie wszelkich list królują  „Fabelmanowie”- autobiograficzna opowieść Stevena Spielberga, historia jego dziecięcego zauroczenia kinem, które już we wczesnej młodości zamieniło się w pasję i sposób na życie. Ale też o rodzinie i przełomie lat 50. i 60 poprzedniego wieku. Właśnie temu filmowi największe szanse na Oscara dają krytycy z filmowego pisma „Variety.

Dość wysoko plasuje się w rankingach „Elvis” Baza Luhrmana, który może znaleźć się wśród 10 filmów nominowanych, choć jego szanse na końcowy sukces są znikome.

Skromniejsze kino też się broni. Im bliżej nominacji do Oscarów tym o nim głośniej. Niespodziewanie najwięcej, jak dotąd, znaczących nagród krytyków zebrał czarny koń tegorocznego wyścigu „Wszystko wszędzie naraz” duetu Dan Kwan - Daniel Scheinert, szalony fajerwerk wyobraźni, a jednocześnie opowieść o drodze człowieka. O tym, kim jesteśmy, kim możemy być, kim już nigdy nie będziemy. Bohaterka filmu – kobieta w średnim wieku, prowadząca podupadającą pralnię i  walcząca z codziennymi przeciwnościami, uzyskuje dostęp do rzeczywistości równoległych. W każdej z nich jest kimś innym, kim mogłaby być, gdyby życie potoczyło się inaczej. Ten film jest gejzerem, w którym zmieściło się wszystko: dramat, komedia, science-fiction, a nawet azjatyckie kino kopane. I ta mieszanka gra!

Właśnie „Wszystkiemu wszędzie naraz” przyznali nagrodę krytycy z Los Angeles, jednocześnie ex aequo wyróżniając „TAR” Todda Fielda - wyrafinowaną historię kobiety, światowej sławy kompozytorki i dyrygentki, która całe swoje życie podporządkowuje karierze.

Poważnym kandydatem do tegorocznych wyróżnień jest też wspaniały film Martina  McDonagha „Duchy Inisherin”. Zanurzona w klimacie irlandzkiej wysepki opowieść o odrzuceniu, potrzebie bliskości, ale i o tym, jak zmienia nas niesprawiedliwość, której doświadczamy, jak twardniejemy i zacinamy się w sobie.

Bardzo wyraźnie rysują się w tym roku kandydaci do nagród aktorskich. To przede wszystkim Michelle Yeoh (główna bohaterka „Wszystko wszędzie naraz”), Cate Blanchett (genialna w „TAR”), Michelle Williams (Matka z „Fabelmanów”). Wśród pierwszoplanowych ról męskich prym wiodą Brendan Fraser (ociężały bohater „Wieloryba”), Colin Farrell (wzgardzony i niepokojący w „Duchach Inisherin”) i Austin Butler (genialny tytułowy „Elvis”). Lista jest oczywiście dłuższa i – jak zauważają komentatorzy – znów w tym roku niepokojąco „biała”.

Nas interesuje kategoria film zagraniczny. Swoje kandydatury zgłosiło ponad 90 państw. Polskim kandydatem jest „IO” Jerzego Skolimowskiego – wyróżniona nagrodą specjalną jury w Cannes historia osiołka ze współczesną Polską i Europą w tle. Film dostał już w Stanach dwie bardzo prestiżowe nagrody od krytyków  - z Nowego Jorku i Los Angeles. Jego kontrkandydatami są m.in. ciekawa opowieść o inności i dojrzewaniu – belgijska „Bliskość” Lucasa Dhonta, niemiecki „Na Zachodzie bez zmian”, francuski „Saint Omer”, argentyński obraz polityczny „Argentina, 1985”. Zawsze do tej konkurencji włączają się Azja czy Ameryka Południowa. W tym roku mówi się o szansach „Decision to Leave” Parka Chan-Wooka z Korei Południowej. Ostatnio wypłynął również osadzony w latach 20. XX wieku „RRR” (Rise, Roar, Revolt) S.S. Rajamuliego z Indii. Krótka lista dziesięciu filmów zagranicznych, które zachowają szansę na nominację zostanie ogłoszona jeszcze przed Świętami, 21grudnia.

Te „przymiarki”, nagrody, przewidywania podgrzewają atmosferę wokół Oscarów, ale też wokół kina. Szacuje się, że wpływy z nominowanych, a przede wszystkim ze zwycięskich filmów mogą wzrosnąć nawet o 20 procent. Ale w tym roku najważniejszy jest „powrót do normalności”. Filmowcy starają się odzyskać publiczność, która w ciągu dwóch lat pandemii przyzwyczaiła się do streamingu. Przypomnieć, że kino to także wspólne przeżywanie, ważny głos o kondycji świata, ale też odrobina magii.

Kino ma za sobą niełatwy rok po lockdownach. Stopniowo odradzało się, posypały się premiery. Eksperci od spraw rynku, dystrybutorzy, producenci bacznie obserwowali czy publiczność wraca do sal. Wracała. Ale przede wszystkim latem - na wielkie superprodukcje, których z powodu przestojów w czasie pandemii wczesną jesienią zabrakło.

Końcówkę roku niewątpliwie uratuje „Avatar. Smak wody”. Znacznie gorzej radziło sobie skromniejsze kino autorskie, które nie osiągało i nadal nie osiąga wyników sprzed pandemii. Dlatego ważne są tegoroczne nagrody krytyków, narodowych Akademii Filmowych, a wreszcie Oscary.

Pozostało 89% artykułu
Film
EnergaCAMERIMAGE: Hołd dla Halyny Hutchins
Film
Seriale na dużym ekranie - znamy program BNP Paribas Warsaw SerialCon 2024!
Film
„Father, Mother, Sister, Brother”. Jim Jarmusch powraca z nowym filmem
Film
EnergaCAMERIMAGE 2024: Angelina Jolie zachwyca w Toruniu jako Maria Callas
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Film
Festiwal Korelacje: Pierwszy taki festiwal w Polsce. Filmy z komentarzem artystów