Europejskie Nagrody Filmowe. Duńczyk rozbija bank

Mimo oczekiwań najważniejsze Europejskie Nagrody Filmowe tym razem nie były dla nas, wyróżniono jedynie włosko-polską koprodukcję „Sole".

Publikacja: 13.12.2020 21:00

Cztery nagrody zdobyło „Na rauszu” Thomasa Vinterberga

Cztery nagrody zdobyło „Na rauszu” Thomasa Vinterberga

Foto: materiały prasowe

Ta gala miała się odbyć w Islandii, ale jak niemal wszystko w tym roku padła ofiarą koronawirusa. Najważniejsze więc, że spotkanie w ogóle zostało zorganizowane. W studiu, w berlińskim muzeum Futurium, siedzieli przebadani uprzednio na Covid-19 szefowie Europejskiej Akademii. Byli ci, którzy właśnie zdecydowali się ustąpić, oraz nowi: wybrana na prezydentkę Agnieszka Holland i dyrektor Mathjis Wouter Knol. Był też prowadzący imprezę Steven Gatjen, dołączali aktorzy wręczający nagrody.

W domach albo w hotelach zasiedli przed komputerami nominowani. Jedni w garniturach i eleganckich sukniach, inni, jak Jan Komasa – w T-shircie. I choć uczestników dzieliły tysiące kilometrów, czuło się tu wspólnotę.

Próba alkoholu

Inność tegorocznej gali Europejskich Nagród Filmowych polegała i na tym, że widzowie większości tytułów nie mieli szansy obejrzeć. 3800 członków Akademii zobaczyło je na zamkniętym portalu. I wybrali dzieło Thomasa Vinterberga, który zgarnął wszystko, co najważniejsze. „Na rauszu" został uznany za najlepszy film Europy, Vinterberg dostał nagrodę za reżyserię i z Tobiasem Lindholmem – za scenariusz. A Mads Mikkelsen odebrał nagrodę za najlepszą rolę męską.

„Na rauszu" to historia czterech nauczycieli, którzy postanawiają sprawdzić teorię, że 0,05 promila alkoholu we krwi otwiera człowieka na świat, czyni bardziej kreatywnym i przyjaznym. Więc piją. I niektórzy z nich przekroczą granicę, poza którą zaczyna się dramat. To również film o ludziach, którzy chcą przerwać stagnację, w jaką wpadli, odzyskać życie i nadzieję. Thomas Vinterberg zadedykował „Na rauszu" córce, która zginęła w wypadku samochodowym, gdy ekipa zaczynała zdjęcia. Miała 19 lat.

Nagrodę za najlepszą rolę kobiecą odebrała Paula Beer, w filmie Petzolda „Undine" zagrała kobietę opuszczoną przez partnera i próbującą, jak w dawnym micie, zemścić się na nim. Za najlepszy dokument członkowie Akademii uznali „Collective" Alexandra Nanau o skorumpowanym i zaniedbanym systemie ochrony zdrowia w Rumunii, ale też o sile dziennikarstwa.

– Po tragicznym pożarze w bukareszteńskim klubie władza okłamywała społeczeństwo, zapewniając, że zajęła się rodzinami ofiar i zapewniła opiekę ciężko poparzonym – powiedział reżyser. – Chciałem opowiedzieć o bezmiarze tragedii, a także o propagandowym kłamstwie.

Historia młodej Polki

Bez nagród pozostało „Boże Ciało" Jana Komasy (cztery nominacje) i Agnieszka Holland nominowana za reżyserię czeskiego „Szarlatana". Możemy cieszyć się z nagrody dla odkrycia roku – dla „Sole" Carla Sironiego.

To historia młodej Polki, która we Włoszech godzi się sprzedać swoje dziecko bezdzietnemu małżeństwu. Ostatni miesiąc ciąży spędza z ich kuzynem, który ma się podać za ojca dziecka. Ale po narodzinach córeczki Lena musi przez krótki czas karmić ją piersią, a Ermanno zaczyna czuć się odpowiedzialny za Lenę i jej dziecko. Główną rolę gra Sandra Drzymalska, a współproducentem „Sole" jest Lava Films.

Po raz pierwszy została wręczona nagroda za innowacyjne opowiadanie. Odebrał ją Mark Cousins za 14-godzinny cykl poświęcony kobietom kina – o znanym nazwisku, ale też tym niezauważonym lub zapomnianym.

Również Agnieszka Holland wspominała w czasie gali o roli kobiet. Tych, które tworzą sztukę filmową, i tych, które – jak w Polsce – wychodzą na ulice, by walczyć o swoje prawa. Mówiła także o głębokim kryzysie, który dotknął przemysłu filmowego, trwa w gospodarce i polityce. – Mam nadzieję, że wyjdziemy z niego silniejsi – stwierdziła nowa prezydentka EFA.

Za rok gala odbędzie się w Berlinie i tam pewnie już zobaczymy, jak na ekranie odbije się klimat pandemii.

Ta gala miała się odbyć w Islandii, ale jak niemal wszystko w tym roku padła ofiarą koronawirusa. Najważniejsze więc, że spotkanie w ogóle zostało zorganizowane. W studiu, w berlińskim muzeum Futurium, siedzieli przebadani uprzednio na Covid-19 szefowie Europejskiej Akademii. Byli ci, którzy właśnie zdecydowali się ustąpić, oraz nowi: wybrana na prezydentkę Agnieszka Holland i dyrektor Mathjis Wouter Knol. Był też prowadzący imprezę Steven Gatjen, dołączali aktorzy wręczający nagrody.

Pozostało 87% artykułu
Film
EnergaCAMERIMAGE: Hołd dla Halyny Hutchins
Film
Seriale na dużym ekranie - znamy program BNP Paribas Warsaw SerialCon 2024!
Film
„Father, Mother, Sister, Brother”. Jim Jarmusch powraca z nowym filmem
Film
EnergaCAMERIMAGE 2024: Angelina Jolie zachwyca w Toruniu jako Maria Callas
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Film
Festiwal Korelacje: Pierwszy taki festiwal w Polsce. Filmy z komentarzem artystów