Reżyserka filmu Sara Dosa o istnieniu bohaterów „Wulkanu miłości” dowiedziała się przy okazji kręcenia poprzedniego filmu „The Seer and the Unseen”. Zafascynowało ją, że Katia i Maurice Krafftowie stworzyli „trójkąt miłosny między nimi i wulkanami” – mówiła w jednym z wywiadów.
Spotkali się w 1966 roku, a mieszkali tylko 20 km od siebie. Już wtedy każde z nich rozpoczęło przygodę z wulkanami. Katia była w szkole podstawowej, gdy z rodzicami po raz pierwszy zobaczyła wybuchającą Etnę. Maurice miał siedem lat, gdy pojechał z ojcem na Stromboli. Powrócił tam, będąc 19-latkiem, i zapamiętał, że czuł wtedy „fascynację i samotność”.
W 1967 roku na pierwszej stronie gazeta „L’Humanite” wydrukowała fotografię Katii i Maurice’a na paryskiej demonstracji przeciw wojnie w Wietnamie. Mówili w wywiadzie, że zajęli się wulkanami, bo byli „trochę rozczarowani ludzkością”. W rodzinnej Alzacji wzięli w 1970 roku skromny ślub, wtedy też zdecydowali z rezygnacji z potomstwa na rzecz eksplorowania wulkanów. Zobaczyli ich wspólnie ponad 150.
– Jedno jest pewne, innego życia sobie nie wyobrażamy – mówi Katia. – W porównaniu z życiem wulkanu nasze jest jak mrugnięcie oka – dodaje Maurice.