To będzie już 16 edycja festiwalu, której dyrektorką artystyczną od 2007 roku jest Grażyna Torbicka. Fani tej wakacyjnej, a jednocześnie bardzo ambitnej imprezy, obawiają się, że może to być jej ostatnia edycja. I nie jest to obawa bezpodstawna, bo przed dziesięcioma dniami wyraziła ją sama Torbicka, która w wywiadzie udzielonym „Dziennikowi Wschodniemu” powiedziała: „Idą ciężkie czasy, jeżeli nic się nie zmieni może to być ostatni festiwal”.
Grażyna Torbicka nie ukrywa, że tegoroczny budżet to 1/3 kwot, jakimi dysponowała w latach ubiegłych. A przecież festiwal zawsze budował w Kazimierzu wielkie namioty kinowe. Na początku dwa, potem jeden. W tym roku projekcje filmów będą się odbywały w przystosowanej do tego celu sali kinowej w kazimierzowskiej szkole. Jak zawsze uczestnicy festiwalu będą mogli również oglądać filmy w dwóch kinach plenerowych – na Zamku i na Rynku. Oczywiście dopiero po zapadnięciu zmroku, o godzinie 21.00.
Czytaj więcej
Honoraria popularnych aktorów idą w górę, ale nikt nie zbliża się do rekordu Toma Cruise’a, który otrzymał 100 mln dolarów za rolę w „Top Gun. Maverick”.
— Oczywiście mam nadzieję, że festiwal nie upadnie, ale łatwo nam nie jest. Nazwałam tegoroczną edycję „Intermezzo”, bo będzie to zapewne impreza mieszcząca się pomiędzy tym, co robiliśmy w przeszłości a tym, co będziemy robili w przeszłości – mówi mi Grażyna Torbicka.
Tegoroczne Dwa Brzegi wciąż jednak mają ambitny, ciekawy program. Będzie można obejrzeć filmy, które wcześniej trafiły na festwiale w Cannes, Berlinie czy Wenecji, m.in. laureata berlińskiego Złotego Niedźwiedzia „Alcarràs” Carli Simón – opowieść o wielopokoleniowej rodzinie z małej wioski w Katalonii czy obrazy, które miały premiery w Cannes, m.in. mocny, polityczny „Boy from Haeven” Tarika Saleha czy opowieść o przeżywaniu straty bliskiej osoby „Piękny poranek” Mii Hansen-Love.