Jak będzie wyglądała gala oscarowa w czasie, gdy w Europie trwa wojna? Wydaje się, że takie pytanie zadajemy przede wszystkim my. W Stanach trwają Oscarowe rauty i promocje, wręczane są nagrody kolejnych gildii – reżyserów, aktorów, producentów. Ale echa ukraińskiej tragedii docierają też do Hollywood. Jedna z prowadzących galę, stand-uperka Amy Schumer proponowała wręcz, by w czasie uroczystości mógł z telebimu przemówić Wołodymyr Zełeński. Czy pojawienie się prezydenta walczącego o wolność, wykrwawionego kraju, na rozrywkowej imprezie byłoby właściwe? Zdania są podzielone, bo chodzi też o przekazanie informacji o wojnie. Wydaje się jednak, że Amerykańska Akademia Filmowa nie chce zbyt mocno wchodzić w politykę, choć przecież rozmaite manifestacje polityczne często się na galach oscarowych pojawiały.
Znacznie więcej energii pochłaniają działania organizatorów, by przywrócić Oscarom ich wysoką oglądalność, która w ostatnich latach spadała.
Na liście nominowanych w kategorii najlepszy film jest w tym roku 10 tytułów
Na razie branżowe filmowe pisma i portale, jak zawsze, prześcigają się w typowaniach zwycięzców. W tym roku jest kilku pewniaków. To przede wszystkim Jane Campion w kategorii najlepszy reżyser (za znakomity antywestern „Psie pazury”). Tu nawet bukmacherzy za wskazanie mieszkającej w Australii Nowozelandki, są gotowi za jednego dolara zapłacić zaledwie 1,01 dol. W kategoriach aktorskich wszystko wskazuje na statuetki dla Willa Smitha, za rolę ojca znakomitych tenisistek sióstr Williams w „King Richard. Zwycięska rodzina” oraz dla Jessiki Chastain za stworzenie w „Oczach Tammy Faye” postaci legendarnej ewangelistki, która w latach 70. i 80. XX wieku, razem z mężem Jimem Bakkerem, zbudowała największą na świecie religijną sieć medialną oraz chrześcijański park rozrywki. Wśród pań bardzo wysoko jest też notowana Nicole Kidman, która zagrała w „Being the Ricardos”.