61. Krakowski Festiwal Filmowy startuje 30 maja

Dokument „Polański, Horovitz. Hometown” w niedzielę otworzy 61. Krakowski Festiwal Filmowy – już nie tylko on line, jak w ubiegłym roku.

Publikacja: 26.05.2021 13:19

Foto: materiały prasowe

To właśnie słynni polscy twórcy: reżyser Roman Polański i fotograf Ryszard Horowitz są jego bohaterami. Znają się od dzieciństwa. Horowitz urodził się w Krakowie, Polański zamieszkał tam z rodzicami, po przyjeździe z Paryża, gdy miał 4 lata. W filmie wspomina, że pamięta trzecie urodziny Rysia, które świętował ze swoimi rodzicami. On miał wtedy lat 9. Był środek wojny, 1942 rok, krakowskie getto. Obaj panowie zgodzili się przywołać przed kamerą tamten czas zakłóconego dzieciństwa.
-  Wszystko działo się etapami. Najpierw napisałam pracę magisterską o twórczości Romana Polańskiego i nawet udało mi się ją przekazać bohaterowi – wspomina Anna Kokoszka- Romer, współtwórczyni filmu.

- Niedługo potem zrealizowałem wywiad z Polańskim dla TVN – dodaje Mateusz Kudła, współtwórca dokumentu. – Później przedstawiliśmy mu pomysł na film. Przypadł mu do gustu, ale postawił warunek, że tę podróż w przeszłość odbędzie razem ze swoim przyjacielem Ryszardem Horowitzem. Gdy pojechałem do Nowego Jorku zapytać, co on na to - od razu się zgodził. Może poczuli, że to jest właściwy moment na te dawne wspomnienia? Kiedy Polański dostał przed laty propozycję reżyserowania „Listy Schindlera” – nie przyjął zaproszenie do Krakowa, tłumacząc, że nie chce zacierać wspomnień z dzieciństwa. Nasz film był pierwszym powrotem do dawnych krakowskich lat i zderzeniem z miastem, które pozostało zupełnie inne w ich pamięci. Nigdy wcześniej nie rozmawiali o tym ze sobą. Zaskoczył nas sposób, w jaki opowiadają o traumie, to że się śmieją. W pierwszym momencie zbiło nas to z tropu. Potem przyszła refleksja, że to rodzaj życiowej groteski.

Zdjęcia do filmu powstawały w Krakowie po dwóch latach od pierwszych przymiarek. Pod koniec 2017 roku krakowskie spacery i rozmowy Ryszarda Horovitza i Romana Polańskiego przez pięć dni rejestrowała ekipa filmowa. Przygotowany został szlak miejsc i mieszkań, w których mieszkali. Była synagoga, do której chodził z rodzicami mały Horowitz, a także cmentarz, na którym pochowany jest ojciec Polańskiego. Jest scena, w której Polański chce wejść do mieszkania swojej babci – i w ostatniej chwili – rezygnuje.

- Popatrzył na klamkę i jednak się wycofał – dopowiada Mateusz Kudła. – To nie było zaplanowane, ale spontaniczne. Nawet nie wiedzieliśmy, że dokładnie w tym miejscu mieszkała. Kiedy przechodziliśmy obok jego starej szkoły, wskazał nieoczekiwanie: „tam mieszkała moja babcia, chodźmy tam”. Dokładnie pamiętał. Wszedł na pierwsze piętro, stanął pod drzwiami, popatrzył, coś analizował i stwierdził, że jednak nie chce wejść.






Kilkuletni Horowitz ocalał z obozu koncentracyjnego w Auschwitz – Birkenau będąc jednym z najmłodszych, którzy przeżyli. Był też wpisany na „Listę Schindlera”. Autorzy mieli pomysł, żeby przypomnieć związane z tym obrazem miejsca, w których są jeszcze pozostałości po scenografii do filmu Spielberga.

- Nasi bohaterowie nie byli tym zainteresowani. Kiedy mieliśmy zdjęcia we wsi Wysoka, Horowitz pół żartem pół serio powiedział: „ja was po Auschwitz oprowadzać nie będę” – wspomina Mateusz Kudła. – Nie odważylibyśmy się tego zaproponować.
– W pewnym momencie Polański powiedział: „Zastanawiam się, który z nas miał trudniej: byłeś co prawda w znacznie trudniejszych warunkach, ale z rodzicami. A ja byłem w ciut lepszych warunkach, ale byłem sam i to było dla mnie najgorsze” - wspomina Anna Kokoszka - Romer.

W małopolskiej wsi Wysoka pod Wadowicami Polański był ukrywany przez półtora roku przez polską rodzinę Buchałów.

- Po wojnie dwukrotnie wracał, żeby ich odnaleźć, ale się nie udało, bo nie było wiadomo, dokąd wyjechali. W miejscu, w którym był dom nie ma dziś nic. Po wielu trudach dotarliśmy w końcu do Stanisława Buchały, wnuka tych ludzi. Dopiero od nas dowiedział się, że jego babcia ukrywała Polańskiego. Zaskoczył nas, kiedy wyjął z kieszeni zawiniątko ze zdjęciem państwa Buchałów z czasu wojny. Polański rozpoznał ich natychmiast. 

Autorzy czekali z ukończeniem filmu na wręczenie wyróżnienia „Sprawiedliwy wśród Narodów Świata” przez Instytut Yad Vashem, które odbyło się dopiero pod koniec ubiegłego roku. Odebrał je w imieniu dziadków ich wnuk – Stanisław Buchała. Scena została włączona do dokumentu.

Dokument „Polański, Horovitz. Hometown” przywodzi na myśl zrealizowany w 2007 roku przez Jana Holoubka film „Słońce i cień”, którego bohaterami byli zaprzyjaźnieni Gustaw Holoubek i Tadeusz Konwicki. Wędrowali po lesie rozmawiając o ważnych dla nich miejscach, wspólnej pracy, aktorstwie, przemijaniu. W takich momentach ludzie mówią, co naprawdę chcą powiedzieć. Polański i Horowitz wędrują opustoszałymi krakowskimi ulicami i także zagłębiają się w swojej przeszłości.

- Te puste ulice to efekt naszego starania, by znikać z bohaterami zanim zrobi się sensacja – wyjaśniają autorzy dokumentu. - W filmie jest tylko jedna scena, w czasie której identyfikują ich ludzie, ale byli rozpoznawani znacznie częściej.
Bohaterowie już widzieli ukończony film.

- Zaakceptowali go – ujawniają autorzy dokumentu. - W ogóle nie wchodzili w kwestie merytoryczne, a co najwyżej techniczne. Polański szanował bardzo naszą autonomię twórczą. Kiedy chciał wyrazić jakąś dezaprobatę mówił co najwyżej: „moim zdaniem”, albo „ja bym to trochę inaczej zrobił”. Za każdym razem pytał po ujęciach, czy ok, czy trzeba powtórzyć, czy jesteśmy zadowoleni z ujęcia. To było aż onieśmielające, że reżyser klasy Polańskiego, zadaje nam takie pytania.

Film walczy o Nagrodę Lajkonika w polskim konkursie obok 19. pozostałych dokumentów. Rozstrzygnięcie 5 czerwca.

Nie można przegapić

„Antybohater” reż. Michał Kawecki
Historia niepełnosprawnego twardziela, utalentowanego narciarza dorastającego w trudnym środowisku, które nie pomaga mu stać się uczciwym człowiekiem

„Nature is My Homeland” reż. Marek Gajczak
Czego możemy nauczyć się od świata natury mówią artyści, naukowcy.

„Jeden dzień dłużej” reż. Monika Meleń
Para realizująca niesamowite marzenia, mimo, że ona przykuta jest do inwalidzkiego wózka.

„Tylko wiatr” reż. Zofia Kowalewska
Wnuczka zabiera 90-letniego dziadka w podróż do Kazachstanu, gdzie spędził dzieciństwo.

„Papierosy” reż. Maja Markowska
Pierwsza pandemiczna Wielkanoc. Dobiegającym kresu życia dziadkiem opiekuje się jego wnuczka.

„Koncert balkonowy” reż. Diana Kadłubowska, Krzysztof Kadłubowski
Czas pandemii na podwórku – studni starej kamienicy w czasie pierwszego lockdownu.

„Dani Karavan. Bez taryfy ulgowej”, reż. Barak Heymann
Portret izraelskiego rzeźbiarza światowej sławy.

„1970” reż. Tomasz Wolski
Grudzień 1970 na Wybrzeżu. Archiwalia plus zapisy rozmów ówczesnych decydentów ożywione dzięki animacjom.

„Herbert. Barbarzyńca w ogrodzie” reż. Rafael Lewandowski

„Krafftówna w krainie czarów” reż. Maciej Kowalewski, Piotr Konstantinow

To właśnie słynni polscy twórcy: reżyser Roman Polański i fotograf Ryszard Horowitz są jego bohaterami. Znają się od dzieciństwa. Horowitz urodził się w Krakowie, Polański zamieszkał tam z rodzicami, po przyjeździe z Paryża, gdy miał 4 lata. W filmie wspomina, że pamięta trzecie urodziny Rysia, które świętował ze swoimi rodzicami. On miał wtedy lat 9. Był środek wojny, 1942 rok, krakowskie getto. Obaj panowie zgodzili się przywołać przed kamerą tamten czas zakłóconego dzieciństwa.
-  Wszystko działo się etapami. Najpierw napisałam pracę magisterską o twórczości Romana Polańskiego i nawet udało mi się ją przekazać bohaterowi – wspomina Anna Kokoszka- Romer, współtwórczyni filmu.

Pozostało 89% artykułu
Film
EnergaCAMERIMAGE: Hołd dla Halyny Hutchins
Film
Seriale na dużym ekranie - znamy program BNP Paribas Warsaw SerialCon 2024!
Film
„Father, Mother, Sister, Brother”. Jim Jarmusch powraca z nowym filmem
Film
EnergaCAMERIMAGE 2024: Angelina Jolie zachwyca w Toruniu jako Maria Callas
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Film
Festiwal Korelacje: Pierwszy taki festiwal w Polsce. Filmy z komentarzem artystów