Andrzej Pieniak (Instytut Boyma): Jak rozpoczęła się Twoja kariera w Japonii?
Miłosz Bugajski, właściciel firmy Jade Antlers: Moja pasja do Japonii zaczęła się już w gimnazjum, początkowo od nauki języka japońskiego, a ten otworzył przede mną drzwi do świata japońskiej kultury i sztuki. Ta fascynacja prowadziła mnie przez lata, aż w końcu studiując w warszawskiej Szkole Głównej Handlowej (SGH) miałem okazję uczestniczenia w wymianie w Ritsumeikan Asia Pacific University w Japonii, gdzie kompletnie zakochałem się w tym kraju i jego kulturze. Pod koniec studiów na SGH zacząłem szukać możliwości rozwoju zawodowego w Japonii. Nie mając jeszcze dużego doświadczenia, a jedynie pasję i determinację, zacząłem wysyłać maile do głównych, butikowych agencji marketingowych w Tokio. Tak udało mi się znaleźć pierwszą pracę, która zasponsorowała mój lot do Japonii.
Później wszystko rozwijało się bardzo szybko, idąc od początkowego stanowiska specjalisty ds. marketingu, przez zarządzanie projektami, potem zarządzanie zespołem i rozwijanie usług oraz sprzedaż w zakresie marketingu internetowego, aż do statusu partnera i współwłaściciela firmy.
Czytaj więcej
Na 10 miesięcy przed startem Expo 2025 w Japonii PAIH informuje o nowym wykonawcy polskiego pawilonu. To efekt zaszłości i powyborczej zmiany władz Agencji w newralgicznym z punktu widzenia przygotowań do Expo okresie. PAIH toczy teraz wyścig z czasem.
Po drodze założyłeś także własną firmę?
Tak, zawsze miałem w sobie pragnienie, aby tworzyć coś własnego. Doprowadziło mnie to do własnej działalności gospodarczej w Tokio. Skupiłem się na reklamie internetowej, która jest mocno ukierunkowana na osiąganie wymiernych wyników biznesowych dla moich klientów. Zauważyłem, że w tym obszarze – nie tylko w Japonii, ale i ogólnie w marketingu internetowym – brakowało podejścia zorientowanego na konkretne rezultaty.
Jak wyglądało założenie firmy w Japonii?
To łatwiejsze niż może się wydawać. Oczywiście, istnieją bariery językowe i kulturowe, które trzeba pokonać. Jeśli chodzi o samo zakładanie biznesu i pierwsze kroki, zaczynałem od wizy „Zwiedzaj i Pracuj”, którą otrzymałem będąc jeszcze w Polsce. Jest to najłatwiejszy sposób na wejście do Japonii i podjęcie pierwszych kroków zawodowych na japońskim rynku. Najważniejsze wymagania to (w momencie składania aplikacji): wiek od 18 do 30 lat włącznie, zamieszkanie na terenie Polski, posiadanie ważnego polskiego paszportu, udokumentowanie posiadania wystarczających środków na przeżycie w Japonii oraz lotniczy bilet powrotny. Musimy udowodnić, że jesteśmy w stanie poradzić sobie finansowo. Jeśli spełnimy te warunki, możemy przebywać w Japonii przez 12 miesięcy oraz założyć jednoosobową działalność gospodarczą (個人事業 kojin jigyo). To świetny punkt startowy.
Czy uzyskanie takiej wizy wymagało zaproszenia ze strony japońskiej firmy?
Wręcz przeciwnie - jeśli mamy już umowę z potencjalną firmą, która chce nas zatrudnić, wówczas ubiegamy się o pełną wizę pracowniczą. Może to być na przykład wiza „Engineer / Specialist in Humanities / International Services (ESI)”, która jest zupełnie czymś innym niż wiza „Zwiedzaj i Pracuj”. W uzyskaniu takiej wizy zazwyczaj pomaga nam pracodawca.
Obecnie, z uwagi na demograficzną sytuację Japonii, rząd wprowadza nowe rozwiązania w tej dziedzinie, takie jak wizy dla cyfrowych nomadów pracujących zdalnie czy dla startupów.
Czytaj więcej
Podobnie jak w przypadku Wystawy Światowej w Dubaju również zbliżające się Expo w japońskiej Osace budzi niemałe zainteresowanie polskich przedsiębiorstw.
Ja samą firmę założyłem dopiero po ponad 2 latach pobytu w Japonii, co pozwoliło mi przygotować zaplecze w zakresie znajomości języka i kultury oraz zdobycie doświadczenia i konkretnych dokonań w marketingu. Jedynym wymaganiem było wypełnienie i złożenie prostego formularza (2 strony A4) w lokalnym oddziale odpowiednika naszego urzędu skarbowego.
Co może być dobrą formą działalności handlowej na początku?
Jeśli chodzi o proces zakładania działalności gospodarczej w Japonii, jednoosobowa działalność gospodarcza jest oczywiście najprostsza, ale istnieją odpowiedniki naszych spółek akcyjnych czy z o.o. Wszystko zależy od branży, w którą wchodzimy, naszego doświadczenia, zaplecza oraz kapitału.
Zakładanie jednoosobowej działalności gospodarczej jest bardzo proste. To dosłownie formularz składający się z dwóch stron formatu A4, który trzeba wypełnić. Wystarczy mieć wizę i paszport. W ciągu trzydziestominutowej wizyty w urzędzie można załatwić wszystko w tym zakresie. To naprawdę szybki proces.
Ograniczeniem jest to, że wszystkie formalności są w języku japońskim. Natomiast założenie spółki jest już zdecydowanie bardziej skomplikowanie i wymaga przygotowania statutu firmy, wpłaty kapitału, rejestracji firmy, wyrobienie ważnych w Japonii firmowych pieczęci, zgłoszenie do odpowiednika urzędu skarbowego oraz otwarcie konta bankowego.
Czy działalność w formie spółki akcyjnej ma swoje zalety?
Spółka akcyjna (株式会社 kabushiki gaisha) jest najbardziej popularną formą działalności gospodarczej w Japonii. W przypadku jej założenia dochodzą dodatkowe kwestie, takie jak chociażby rejestrowanie formalnych pieczęci firmowych. Pieczęcie są potrzebne do poświadczania dokumentów w banku oraz przy podpisywaniu umów z kontrahentami. Wyrobienie tych pieczęci jest ciekawe, ale wiąże się z barierami kulturowymi i językowymi.
Czytaj więcej:
W przypadku spółki akcyjnej pojawiają się również kwestie finansowe, takie jak kapitał zakładowy, koszty założenia działalności gospodarczej, czy wynajem biura. W Japonii kwestie te są bardzo ważne, zwłaszcza dla tradycyjnych przedsiębiorstw, które będą wchodziły z nami w interakcję. Panuje przekonanie, że spółka akcyjna jest bardziej prestiżowa i godna zaufania z punktu widzenia partnera lub kontrahenta biznesowego. Ocenia się ją na podstawie kapitału zakładowego. Jeśli kapitał zakładowy jest niski, firma nie będzie postrzegana tak poważnie jak firma z wyższym kapitałem.
Załóżmy, że udało nam się założyć działalność gospodarczą w Japonii. Jak najlepiej zacząć docierać do klientów na miejscu?
Myślę, że można to podzielić na kilka rodzajów biznesu. Na przykład, doskonałym pierwszym krokiem na wejście na japoński rynek byłaby platforma Amazon, na której możemy sprzedawać bez formalnej obecności na rynku japońskim, praktycznie realizując wszystkie działania spoza Japonii. Oczywiście, musimy rozwiązać kwestie logistyki i dostarczania produktów, ale poza tym możemy działać prawie w 100 proc. z Polski. Pozwoli nam zredukować czas i koszty rozpoczęcia sprzedaży w Japonii.
Drugą platformą do rozważenia po Amazonie jest popularna lokalna platforma e-commerce Rakuten (楽天市場 Rakuten Ichiba). W jej przypadku oficjalnie wymagane jest posiadanie fizycznej lokalizacji biura w Japonii.
Czytaj więcej:
Są jednak legalne sposoby, aby to obejść. Marketingowe agencje e-commerce lub lokalna sieć partnerów wspierających rozpoczęcie sprzedaży na Rakutenie pomagają z rejestracją biura i konta bankowego dla klientów w ramach obsługi ich sklepu. To są dobre pierwsze kroki przed otwarciem własnej strony internetowej lub sklepu.
W przypadku branży usługowej, w której działam, budowanie głębokich relacji z klientami jest kluczowe. Może być zaskakujące, jak długo trwają takie procesy i jak często są one bardziej skupione na cierpliwym tłumaczeniu i wyjaśnianiu niż na samej usłudze.
Jeśli nasz japoński kontrahent zobaczy naszą cierpliwość i dokładność w tłumaczeniu, to pomoże nam zbudować trwałą relację, która doprowadzi do owocnej współpracy. Dochodzi do tego kwestia materiałów drukowanych, które są często przekazywane zarządom firm podczas spotkań. Projektowanie ich z uwzględnieniem japońskiej świadomości kulturowej i językowej jest niezwykle ważne.
Czy posiadanie fizycznej obecności na miejscu może nam pomóc w dotarciu naszych klientów w Japonii?
Nawet jeśli działamy wyłącznie na Amazonie lub Rakutenie, osiągniemy pewien poziom, ale bez fizycznej obecności w Japonii (chociażby poprzez pop-up shop albo współpracę z lokalnymi fizycznymi sklepami), gdzie ludzie mogą zobaczyć i zapoznać się z produktem, trudno będzie nam przekroczyć pewną granicę. “White glove service” - elegancka usługa z dbałością o każdy detal - jest w Japonii niezwykle ważna, szczególnie w segmentach premium i marek luksusowych.
Natomiast marketing internetowy może być bardzo pomocny w ocenie, jak nasz produkt wpisuje się w japoński rynek. Reklama w Internecie to najlepszy sposób, aby szybko zdobyć feedback od rynku, uczyć się i optymalizować nasze działania na miejscu. Aby zaistnieć w Japonii, trzeba mieć wizję na lata, plany rozwoju na długi okres i bardzo głębokie zrozumienie kultury oraz psychologii konsumenckiej. Początki są łatwiejsze niż się wydaje, ale później robi się zdecydowanie trudniej. Jednak jeśli wytrwamy, jest to ogromna wartość.
Warto szukać partnerów i agencji, które już odniosły sukces na tym rynku lub pracowały z markami, które osiągnęły satysfakcjonujące wyniki biznesowe w Japonii. Nie polecam zaczynać samemu, ale poszukać wsparcia. Warto zaczynać od punktu, w którym wiemy, co już w lokalnym marketingu w Japonii działa i jest sprawdzone. Warto także korzystać z inicjatyw Polskiej Agencji Inwestycji i Handlu (PAIH) i wszelkich stowarzyszeń przedsiębiorców działających już w Japonii.