Abderrahim Atmoun, ambasador Maroka w Polsce, nie jest już zagrożony aresztem. Belgijska prokuratura zakończyła śledztwo w sprawie domniemanej korupcji, której miał dopuścić się on oraz inny obywatel Maroka — Mohamed Belharache, który jest agentem służby wywiadu zagranicznego DGED.
Dochodzenie w sprawie, która dotyczyła ambasadora Maroka w Polsce, przejmuje marokańska prokuratura
Pierwsze wnioski o areszt Michel Claise, były już sędzia śledczy prowadzący to dochodzenie, wystawił w styczniu 2023 roku, choć w międzyczasie je wycofywał, zmieniał i wystawiał z powrotem. Ostatecznie przedstawiciele belgijskiej prokuratury pojechali do Rabatu przesłuchać obu podejrzanych w siedzibie marokańskiej prokuratury. Ogłosili potem, że zarzuty o wręczanie łapówek nie znalazły potwierdzenia.
Gdyby coś miało się jeszcze okazać, to dochodzenie przejmuje marokańska prokuratura. Co w praktyce oznacza koniec sprawy, bo trudno sobie wyobrazić, żeby marokański wymiar sprawiedliwości ścigał dyplomatę i agenta za domniemane działania korupcyjne zmierzające do uzyskania korzyści politycznych dla Królestwa Maroka.
Belgijskie media piszą, że poza brakiem łatwo dostępnych dowodów i trudnościami w przesłuchaniu podejrzanych, wpływ na zakończenie śledztwa mogą też mieć względy polityczne.
Maroko jest ważnym partnerem Belgii. Ostatnio doszło do wizyty rządowej w Rabacie, gdzie podpisano ważne umowy - w tym m.in. dotyczącą przyjęcia przez Maroko kilkuset obywateli tego państwa przebywających w Brukseli bez prawa pobytu.